Rząd przyjął właśnie założenia do budżetu na 2026 rok, w których ujęto m.in. prognozowaną waloryzację emerytur i rent. Choć ostateczna skala zmian zostanie zatwierdzona dopiero na początku roku, już teraz wiemy, że emerytury ponownie wzrosną – i to w zauważalny sposób.

Według zapowiedzi Ministerstwa Finansów, wskaźnik waloryzacji świadczeń emerytalnych i rentowych w 2026 roku ma wynieść co najmniej 4,9 proc.. Choć to mniej niż tegoroczna waloryzacja (5,5 proc.), dla wielu emerytów i rencistów oznacza to konkretną podwyżkę. Przykładowo:

osoba otrzymująca obecnie 2500 zł brutto zyska ok. 122,50 zł miesięcznie,

świadczenie 3000 zł wzrośnie o ok. 147 zł,

emerytura 4000 zł zostanie podwyższona o prawie 196 zł.

W przypadku minimalnej emerytury (obecnie 1878,91 zł brutto), po waloryzacji świadczenie osiągnie poziom 1970,98 zł brutto – wzrost o 92,07 zł miesięcznie.

Waloryzacja ma na celu zrekompensowanie rosnących kosztów życia, jednak dla wielu seniorów to wciąż niewystarczające wsparcie. Rosnące ceny leków, żywności czy usług sprawiają, że każda złotówka ma ogromne znaczenie. Dlatego propozycje rządowe są odbierane pozytywnie, choć z pewnym dystansem – zwłaszcza że inflacja nadal wpływa na realną siłę nabywczą emerytur.

Obok waloryzacji świadczeń, rząd zapowiedział także wzrost płacy minimalnej – do poziomu 4806 zł brutto. To podwyżka o 140 zł względem obecnych stawek. Zmiana ta ma bezpośrednio przełożyć się na poprawę sytuacji osób najmniej zarabiających.

Dodatkowo, wynagrodzenia w sferze budżetowej – w tym dla nauczycieli, pracowników administracji publicznej czy służb mundurowych – mają wzrosnąć o 3 proc..

Rząd szacuje, że wzrost PKB w przyszłym roku wyniesie 3,5 proc., a średnioroczna inflacja ustabilizuje się na poziomie 3 proc.. To umiarkowanie optymistyczny scenariusz, który – jeśli się zrealizuje – pozwoli na dalsze wzmocnienie programów społecznych i gospodarczych.

Mimo ogłoszonych propozycji, przedstawiciele związków zawodowych zgłaszają zastrzeżenia. Ich zdaniem rząd powinien zwiększyć udział pracowników w realnym wzroście wynagrodzeń z obecnych 30 proc. do 50 proc.. Oznaczałoby to większe podwyżki i szybszą poprawę sytuacji finansowej wielu rodzin.

Wszystkie zaproponowane zmiany trafią teraz do Rady Dialogu Społecznego, gdzie będą przedmiotem negocjacji pomiędzy przedstawicielami rządu, pracodawców i związków zawodowych. Dopiero tam zapadną ostateczne decyzje dotyczące wysokości świadczeń i wynagrodzeń.

Choć przyszłość wciąż niesie wiele niewiadomych, wiadomo jedno: w 2026 roku zarówno emeryci, jak i pracownicy mogą liczyć na wzrost swoich dochodów. Waloryzacja emerytur, wyższa płaca minimalna i wzrost wynagrodzeń w sektorze publicznym to ruchy, które mają nie tylko poprawić sytuację obywateli, ale także zwiększyć poczucie stabilizacji w trudnych czasach.

Zachęcające? Tak. Wystarczające? Czas pokaże.