Pan Paweł, pacjent przewieziony do placówki w stanie krytycznym, nie otrzymał natychmiastowej pomocy lekarskiej. Przez dwadzieścia minut reanimację prowadzili jedynie pielęgniarki, a wezwani lekarze z innych oddziałów mieli odmówić zejścia na SOR. Gdy po długim czasie pojawił się anestezjolog, było już za późno.
Rodzina zmarłego nie kryje oburzenia, a sprawą zajęła się prokuratura oraz Rzecznik Praw Pacjenta. W szpitalu rozpoczęły się kontrole, które mają wykazać, czy doszło do rażących zaniedbań.
Pan Paweł, pacjent zmagający się z nadciśnieniem, źle się poczuł i został przewieziony karetką do szpitala. Już w ambulansie podjęto reanimację, jednak na SOR nie było lekarza dyżurnego. Pielęgniarki, które próbowały ratować pacjenta, wzywały lekarzy z innych oddziałów.
Kardiolog i ortopeda mieli odmówić zejścia na ratunek. Dopiero po dwudziestu minutach na oddział dotarł anestezjolog. Mężczyzny nie udało się jednak uratować.
Jak ujawnia "Wyborcza", lekarz ten sporządził notatkę dotyczącą braku dyżurującego internisty i odmowy pomocy przez innych lekarzy. Jednak dokument ten miał zostać usunięty pod naciskiem zarządu szpitala, co budzi podejrzenia o próbę tuszowania sprawy.
Wydarzenia na SOR w Radomiu wzbudziły ogromne emocje, a prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie narażenia pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Dochodzenie prowadzi również Rzecznik Praw Pacjenta, który analizuje dokumentację medyczną oraz okoliczności zdarzenia.
Narodowy Fundusz Zdrowia przeprowadził kontrolę w placówce, jednak na razie nie ujawniono jej wyników. W odpowiedzi na skandal ze stanowiska zrezygnował kierownik Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
Tragedia w Radomiu po raz kolejny ujawnia dramatyczne braki kadrowe w polskich szpitalach, problemy organizacyjne oraz niewydolność systemu ratownictwa medycznego. Brak lekarza na SOR to sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, a jednak zdarza się coraz częściej.
Pozostaje pytanie: czy ta sprawa doprowadzi do realnych zmian, czy stanie się jedynie kolejną tragedią, o której za kilka miesięcy wszyscy zapomną? Rodzina zmarłego i opinia publiczna oczekują odpowiedzi i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za ten dramatyczny finał.
To też może cię zainteresować:
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: