Od najmłodszych lat była przyzwyczajona do dbania o siebie. Ona i jej mąż żyli bardzo dobrze, on był wielkim człowiekiem i bardzo dobrze zarabiał.
Kiedy urodziła swoje pierwsze dziecko, miała już trzydzieści pięć lat. Dlaczego tak późno mieli dziecko, nikt nie wiedział. Para była szczęśliwa z narodzin syna.
Nie szczędzili pieniędzy na dziecko, rozpieszczali je, jak tylko mogli. Kiedy Olek dorósł, nie znał wartości pieniędzy, wydawał je bez zastanowienia.
Rodzina miała zapewniony pełny program. Było przestronne mieszkanie w centrum, ogromny wiejski dom, każde wakacje w najlepszych wakacyjnych miejscach.
Zuzanna miała marzenie, aby zobaczyć świat. Myślała, że spełni się, gdy jej mąż przejdzie na emeryturę, ale to marzenie nie miało się spełnić. Mąż poważnie zachorował, a rok później odszedł.
Stało się to na krótko przed ślubem jej syna, który oczywiście musiał zostać odwołany. Ale młodzi postanowili nie odkładać ślubu, ponieważ ukochana Olka była już w przyzwoitym okresie ciąży. Młodzi zamieszkali w mieszkaniu rodziców. Narodziny wnuka dla Zuzanny były wielkim szczęściem.
- To moje zbawienie, nie wiem, jak bym żyła po odejściu męża, gdyby nie mój wnuk. - powiedziała kobieta. - Gdyby nie to, pewnie poszłabym za mężem.
Wkrótce po narodzinach dziecka Olek zaczął myśleć o otwarciu własnego biznesu. Ale do tego potrzebne są pieniądze, zdecydował, że można sprzedać domek letniskowy rodziców, wystarczy na początek.
Zuzanna nie poparła tego pomysłu, ale jej synowi udało się ją przekonać. Zainwestował pieniądze w biznes, tak jak planował. Ale nie mógł odnieść sukcesu.
Nie chciał znaleźć pracy, to nie jest królewska sprawa. Żyli biednie, prawie w ogóle nie mieli pieniędzy. W końcu, gdy Michaś miał sześć lat, żona Olka opuściła go.
Kilka lat później Olek ożenił się po raz drugi. Kobieta była bardzo wyrachowana i mierzyła wszystko z pieniędzmi.
Była o piętnaście lat młodsza od Olka. Zuzanna patrzyła na swoją synową i syna i nie mogła sobie wyobrazić ich wspólnej przyszłości.
Para mieszkała oddzielnie, ale często ją odwiedzała. Olek stał się człowiekiem sukcesu i bogaczem, ale była to tylko iluzja, stworzona najwyraźniej dla jego żony. Wszystkie pieniądze, które miał, wziął od matki i na kredyt. Jednak nigdy nie spłacił tego, co pożyczył.
Ostatnio zdrowie Zuzanny zaczęło się pogarszać. Obawiała się, że wkrótce może jej nie być i sporządziła testament dla swojego wnuka. Bardzo kochała Michała, ponieważ przypominał jej zmarłego męża.
Kiedy Olek i jego żona ponownie przyjechali w odwiedziny, Zuzanna opowiedziała o testamencie.
Synowa, słysząc to, wpadła w prawdziwą histerię, bez wahania obrażała teściową. Po ich wyjściu Zuzanna źle się poczuła, trzeba było nawet wezwać karetkę.
Najciekawsze jest to, że Olek ani myślał stanąć w obronie matki. Wcale nie był zadowolony, że mieszkanie nie zostało mu zapisane.
Planował je sprzedać i nawet zdecydował, gdzie wyda pieniądze. W przeciwieństwie do swojej żony nie krzyczał, ale było to jasne z jego wyglądu.
Po tym skandalu synowa nie zamierzała się uspokoić. Zaczęła używać mocniejszych środków, by wymóc na seniorce zmianę zdania.
Kobieta opowiedziała wszystko synowi, ale ten tylko się roześmiał. Powiedział, że to wszystko bzdury, nie ma czegoś takiego. W końcu jego żona jest świętą kobietą i nigdy by czegoś takiego nie zrobiła.
Zuzanna nie miała u kogo szukać pomocy. Synowa nie przestaje, nadal grozi i naciska w każdy możliwy sposób.
Ten bałagan trwa już ponad rok. Zuzanna, trzeba jej przyznać, broni się i nie zamierza ulegać synowej.