"Kiedy mój syn miał pięć lat, postanowiłam, że zaoszczędzę dla niego pieniądze na zakup domu. Wtedy zaczęłam podejmować pracę w niepełnym wymiarze godzin, tylko po to, by zaoszczędzić pieniądze. I udało się! Udało mi się kupić mieszkanie w dość dobrej dzielnicy naszego miasta.
Potem zrobiłam w nim remont, a na osiemnaste urodziny dałam synowi klucze do mieszkania. Wtedy powiedziałam mu, że teraz jest już dorosły i ma własne mieszkanie.
Więc nie może się martwić, że będzie musiał mieszkać ze swoją dziewczyną razem ze mną w tym samym mieszkaniu. Oczywiście syn bardzo mi podziękował za taki prezent.
Ale przez długi czas mieszkanie po prostu tam stało. Nie chcieliśmy go wynajmować, bo remont robiliśmy dla siebie.
Potem syn skończył dwadzieścia trzy lata i zaczął spotykać się z dziewczyną, Olgą. Potem wszystko zaczęło się rozwijać bardzo szybko i wkrótce Olga zaszła w ciążę. Zalegalizowali związek i zaczęli mieszkać w mieszkaniu syna.
Kiedy dziecko miało dwa lata, synowa zaczęła dużo mówić o konieczności sprzedaży mieszkania. Mimo że w mieszkaniu było wystarczająco dużo miejsca dla rodziny.
Olga chciała mieszkać bliżej rodziców. Jej matce było zbyt trudno dojeżdżać do dzieci, aby opiekować się wnuczką. Wtedy mój syn powiedział żonie, że musi ze mną porozmawiać, ponieważ to ja tak ciężko pracowałam przez wiele lat, aby kupić to mieszkanie."
Moja przyjaciółka jest temu całkowicie przeciwna. Ciężko pracowała, aby kupić to mieszkanie dla swojego syna. A teraz jest ono na nazwisko syna przyjaciółki.
A jeśli sprzedadzą to mieszkanie, nabyte mieszkanie zostanie już podzielone na pół w przypadku rozwodu. A wtedy całkiem możliwe, że syn mojej przyjaciółki zostanie z niczym.
I w tym przypadku jak najbardziej zgadzam się z koleżanką. W końcu to mieszkanie dała swojemu dziecku. A jeśli jego żona chce kupić nowy dom, to niech na to zarobią lub wezmą kredyt hipoteczny. A teraz w ich rodzinie są skandale i kłótnie.