Siedząc w kolejce, dziewczyna wpatrywała się w ścianę, nie chciała słuchać opowieści nieznajomych.

Miała wrażenie, że kolejka się nie przesuwa, a nie wiedziała, jak długo będzie musiała siedzieć na korytarzu.

Dziewczyna mimowolnie przypomniała sobie swojego pierwszego męża. Poznała Piotra, gdy była jeszcze nastolatką, razem się uczyli. Zaczęli się spotykać, a kiedy skończyli 18 lat, pobiegli do urzędu stanu cywilnego, aby złożyć wniosek.

Gdyby wtedy wiedziała, jaką głupotę zrobiła! Romans młodej pary był szybki i od samego początku Klara czuła, że jest jedyną osobą, która potrzebuje wszystkiego.

Piotra ciągle trzeba było namawiać, by szukał pracy, prosić o znalezienie bardziej komfortowego mieszkania, coś zrobić w domu.

Młody człowiek miał tylko jedną odpowiedź: "Nie jestem do tego stworzony". Tego nauczyła go mama, z którą łączyła go szczególna więź.

Bez względu na to, co działo się między młodymi ludźmi czy w pracy, syn zawsze wieczorem biegł do mamy. Nawet tylko na herbatę, ale tylko z nią.

Mówił żonie, że mama za nim tęskni, że nie jest jej łatwo samej. Może to zabrzmi dziwnie, ale teściowa była trzecim dodatkiem w małżeństwie.

Teraz dziewczyna rozumie, jak szczęśliwa jest, że nie urodziła dziecka swojego pierwszego męża, ale nawet gdyby je miała, to by jej nie powstrzymało, i tak by odeszła. Stopniowo mąż zaczął czepiać się wszystkiego, co robiła jego żona.

- Moja mama potrafi umyć podłogę lepiej niż ty.

- Robisz to źle, mama robi to tak....

- Moja mama jest lepsza od ciebie w robieniu barszczu, powinnaś do niej zadzwonić i poprosić o przepis.

Wszystkie te uwagi strasznie uraziły Klarę. Co mama ma z tym wspólnego? Dlaczego ma być obecna we wszystkim, nawet nie będąc fizycznie w pobliżu?

Ostatnią kroplą było zdanie o barszczu, bo dziewczyna gotuje bardzo smacznie, zawsze jej mężowi smakowało to, co podawano do stołu.

Po tych słowach przestała się powstrzymywać, powiedziała wszystko, co o tym myślała, a potem po prostu poszła do sypialni, aby zebrać swoje rzeczy.

A teraz, gdy Klara ma 28 lat, od trzech lat żyje w szczęśliwym małżeństwie z ukochanym mężczyzną. Z Damianem czuje się spokojna i pewna siebie, stoi za nim jak za ścianą. A co z Piotrem? Mieszka z mamą, tak mu się podoba.

Klara doszła do wniosku, że wszystko w życiu powinno być zrobione na czas, w tym ślub. Za pierwszym razem wszystko zrobiła źle, nie na czas.