Ma już 65 lat i kategorycznie nie rozumiem, po co ten cały cyrk. Kobieta w jej wieku oczywiście może rozpocząć jakiś romantyczny związek. Ale po co to formalizować?
W dzieciństwie, kiedy był z nami mój ojciec, byliśmy naprawdę zgraną rodziną...
Chociaż mój ojciec pracował na morzu i rzadko go widywałam, moja mama i ja zawsze byłyśmy szczęśliwe i starannie przygotowywałyśmy się na jego przybycie. Wiesz, te miłe wspomnienia. Bardzo dobrze pamiętam, jak ciągle chodziliśmy do parku, śmialiśmy się, jedliśmy lody.
Tata przywiózł z zagranicy wiele ciekawych rzeczy i zazdrościły mi wszystkie koleżanki z naszej szkoły. Jako jedna z nielicznych mogłam im opowiedzieć historie z podróży z mamą do innych miast. Miałam piękną biżuterię, sukienki, a chłopcy biegali za mną. Rozumiem, że uczucie nostalgii może być mylące, ale przyznaję: tak właśnie było.
Potem przyszedł „czas biznesowy” i rodzice otworzyli własny biznes. Na początku wszystko nie szło zbyt gładko. Ojciec mocno osiadł na lądzie, ale nadal podróżował po miastach w celu zakupu towarów. Zostałam z mamą i kontynuowałam naukę. Miałam nadzieję, że dobre wykształcenie da mi wszystko, czego potrzebuję.
Wtedy stało się coś strasznego. Przez ciągły stres tata jakoś zachorował i dostał ataku. Powtarzam, czas był trudny i trzeba było jakoś iść do przodu. Dlatego po miesiącu postanowił dalej pracować, bez względu na wszystko. Ta decyzja go zabiła. Po pogrzebie mama jeszcze przez rok nie była sobą: myślała tylko o pracy, a nasze relacje z nią poważnie i na długi czas się pogorszyły.
Dziś mieszkam w podarowanym dwupokojowym mieszkaniu, bez męża. Jest mi trudno samej, bo mam na utrzymaniu pięcioletniego syna. Mama ma dobre mieszkanie, niedawno wyszła ponownie za mąż. Przyjaciel z dzieciństwa, starzec bez żadnych oszczędności. Nieznajomy z gronem krewnych z pierwszych małżeństw.
Widzisz, nie spodziewałam się takiego ciosu w plecy. W końcu liczyłam na zdobycie nieruchomości w przyszłości. Syn i ja już teraz mamy trudności, ale teraz nie ma na co liczyć. Widziałam "pana młodego" przed ślubem. Poszliśmy do kawiarni i tam powiedział mi, jaką mam cudowną mamę, jak dobrze, że wpuściła go do swojego życia. Pokazał mi albumy ze zdjęciami.
Ma więc wielu krewnych. I oczywiście wszyscy są głodni
Myślę, że moja matka wkrótce przekaże wszystko mężowi, a on z pewnością podzieli majątek według własnego uznania. I znów zostanę z niczym.
Nie rozumiem, dlaczego to zrobiła. Dlaczego nie zrezygnowała z tego dziada, skoro mogła spokojnie znaleźć młodszego mężczyznę. Dlaczego zapomniała o wnuku? Tak, dała mi bardzo dużo zarówno pod względem wykształcenia, jak i środków finansowych, ale kto wiedział, że mój biznes się rozpadnie... A teraz zupełnie straciłam nadzieję i mogę sobie tylko wyobrazić, jak pewnego dnia krewni jej męża będą zachwyceni, gdy odziedziczą imponującą nieruchomość.
Jestem totalnie zdesperowana i nie wiem, co robić. Chcę też, aby mój syn miał dobre, szczęśliwe dzieciństwo tak jak ja. A ja, szczerze mówiąc, nie zapomniałam o swoim poprzednim życiu. Moja własna matka pozbawiła mnie tego wszystkiego. Dlatego nie poszłam na jej ślub, chociaż dzwonili do mnie bardzo długo. A wszystko dlatego, że trzeba mieć sumienie!