Na tyle ogromnego grzyba tym razem nie oczekiwali znaleźć. Tym więcej że teraz wysyp grzybów jeszcze nie nastąpił. Grzybka o aż 30 cm średnicy znalazł Jan Nazar z Pruszcza Gdańskiego wspólnie z wnuczką Kingą Matych w trakcie grzybobrania 16 września od 20 kilometrów za Pruszczem niedaleko Kierzkowa (gm. Przywidz). Przyjechali nawet żeby go pokazać, z ich słów, chcą zachęcić mieszkańców na wycieczkę po grzyby.

Jan Nazar z wnuczką Kingą Matych

Pruszczanie znaleźli ogromnego grzyba
Jesień na pewno jest uwielbionym czasem za cały rok przez grzybiarzy. Biorą nożyki, kosze i wyjeżdżają spacerując po lesie z pragnieniem odnaleźć podgrzybków, borowików, maślaków, kani i kurek. Jedni z tych osób okazały się Jan Nazar z Pruszcza Gdańskiego i jego wnuczka Kinga Matych. 20 kilometrów od Pruszcza w trakcie kolejnego grzybobrania w tą porą znaleźli prawdziwego grzyba giganta - wyrósł do średnicy aż 30 cm.

Kinga Matych


Zbieram grzyby od dziecka - powiedział 82-letni Jan Nazar z Pruszcza Gdańskiego. - Takiego okazu jeszcze nie miałem w rękach. To wnuczka go znalazła. Mamy działkę w lesie w okolicach Kierzkowa, to jak na Mierzeszyn się jedzie, na którą często jeździmy i chodzimy tam po okolicznych lasach na grzyby. To było nasze drugie grzybobranie w tym roku. Pierwsza zbiórka była nieudana. Nic nie zebraliśmy. Teraz po tych deszczach pomyślałem, że coś powinno już być. I proszę. Taki okaz.

Grzyba o 30 cm średnicy znalazł Jan Nazar z Pruszcza Gdańskiego wraz z wnuczką Kingą Matych


Po raz pierwszy znalazła gigantycznego grzyba
- Dzisiaj pojechaliśmy dość późno, bo koło 9. Zwykle jeździmy szybciej, żeby inni nie wyzbierali - mówi Kinga Matych. - Chodziliśmy gdzieś z półtorej godziny, kiedy przechodziliśmy nad stawem, sam wpadł pod nogi. Od razu go zmierzyliśmy i zadzwoniliśmy do rodziny podzielić się informacja o znalezisku. Nie mogą się zobaczyć, kiedy go zobaczą.
Jak skończy grzyb gigant?
- Pierwsze grzyby jemy, najczęściej smażymy je, np. kanie tak jak kotlety schabowe. Palce lizać. Kolejne zbiory marynujemy na zimę i suszymy. Ten okaz ususzymy - dodaje z uśmiechem dziadek.

Przypomnij sobie: Koronawirus nadal nie daje za wygraną. Ostatnio potwierdzono kolejne, duże ognisko. Osoby zakażone brały udział w produkcji żywności