Podczas audycji na YouTube fani Krzysztofa Jackowskiego pytają go o najważniejszych sprawach, na które jasnowidz odpowiada na żywo, w momencie rzeczywistym. Nie zbyt rzadko pytanie tę w stosunku polityki, zdrowia, pandemii COVID-19, śmierci osób, warunków pogodowych. Niedawno Krzysztof Jackowski miał wizje na temat światu, w której znalazła również miejsce i Polska.
- Każdy z nas widzi to spowolnienie światowych gospodarek i to, że rządy w sprawie pandemii działają właściwie jednogłośnie. Próbuję to zrozumieć, ale przecież się nie znam. Wielu się nie zna na kwestiach zdrowotnych, nie mamy wiedzy lekarskiej. Próbuję to tak sobie poukładać w głowie. Ustka. Byłem nad morzem kilka razy na bardzo krótko, na dzień, dwa. Na Wybrzeże zjechała przecież rzesza ludzi z całej Polski. Kiedy wchodziłem na plażę, nie widziałem u nich maseczek. Pomyślałem sobie, Boże kochany, to jest jak dynamit, jak ładunek wybuchowy. Przecież ci ludzie się w ciągu dnia mieszają w restauracjach. Jest ich tyle, ile mrówek w mrowisku. Będzie straszna plaga... Kochani, słyszeliście o tej pladze? - pytał jasnowidz. - Wakacje się kończą. Mówią, że pandemia jest w fazie wzrostowej. Pan minister szumowski ze swoim zastępcą podali się do dymisji. Teraz te obostrzenia będą bardziej przemyślane, ale i bardziej dotkliwe. Miejsca mają być dzielone na różne strefy - żółtą, czerwoną. Przecież tym można szafować. Kiedy wchodzimy do sklepów, musimy zakładać maseczkę. Po raz któryś w ciągu dnia. Nikogo nie obchodzi to, że nosimy je w kieszeni, w torebce. Nikt nie dba o to, żeby ta maseczka, którą zakładamy na twarz, była sterylna. Po prostu mamy mieć maseczkę. Przy wyjściu ze sklepu, czy marketu brak sterylnych pojemników do utylizacji maseczek. To jest skandal. To znaczy, że ci, którzy te obostrzenia ustalają, oni wiedzą, że na tej maseczce nie ma żadnego śmiercionośnego zagrożenia. Śmieszy mnie to, jak ludzie wchodzą do restauracji - przed wejściem zakładają ją na twarz, potem zdejmują i kładą obok siebie na stoliku. Ta maseczka towarzyszy im przy jedzeniu. Nikt o to nie dba. Jeśli przyjąć, że próbuje nam się wmówić pandemię, to maseczka jest bardzo ważnym elementem tego zamysłu. Jest pandemia, jest niebezpiecznie. To wszystko ma nam dawać poczucie pozoru bezpieczeństwa, ale i poczucia zagrożenia. Ale jeżeli nikt nie dba o to, co z tą maseczką zrobić.... na ogół mało kto ma w domu jakiś piec węglowy, gdzie można było tę maseczkę spalić, zutylizować. Skoro to jest tak groźne, tak śmiertelnie groźne, to czy ci, którzy nam każą te maseczki nosić, czy oni zabezpieczyli nas przed maseczkami walającymi się przy śmietnikach, na chodnikach? W blokowiskach mieszkają setki osób. Z jednego bloku jest tych maseczek 300, 400.... dziennie. Śmieszy mnie, kiedy ludzie zakładają wciąż te same maseczki. Poza tym przecież te maseczki lądują w śmietniku. Dla mnie to wygląda dziwnie. Przed każdym sklepem, marketem powinien stać pojemnik, gdzie można by utylizować maseczkę. Ale rządzący nie widzą w tym zagrożenia.
Krzysztof Jackowski ma czucie o tym, że mnóstwo rzeczy "nie trzyma się kupy" co właśnie stało się powodem manifestów organizowanych przez ludzie.
Jak informował portal "Życie PL": Od przyszłego roku szykuje się nam nowy podatek? Decyzja należy do Unii Europejskiej, w grę wchodzą wielkie pieniądze
Przypomnij sobie: Maryla Rodowicz ma ogromne problemy finansowe? Artystka zdradza sensacyjne informacje o swoim stanie posiadania, to aż trudne do uwierzenia
Portal "Wiesz" pisał również: Beata Kozidrak przekazała dramatyczną wiadomość, wokalistka ma wielki powód do łez. Została sama, jej sytuacja jest nie do pozazdroszczenia