Jak podaje portal "Lelum", mieszkańcy Łodzi mieli okazję przekonać się na własne uszy, czy syn Krzysztofa Krawczyka odziedziczył po swoim tacie niwzwykły talent muzyczny. Krzysztof Krawczyk Junior pojawił się na ulicy Piotrkowskiej, gdzie zaśpiewał największe przeboje swojego ojca. Wokół syna artysty szybko zgromadził się całkiem spory tłum.

Krzysztof Krawczyk Junior zaśpiewał hity swojego taty

Syn Krzysztofa Krawczyka postanowił pochwalić się swoim talentem wokalnym. Krzysztof Krawczyk Junior na ulicy Piotrkowskiej w Łodzi zaśpiewał piosenki "Parostatek" i "Jak minął dzień". Wokół mężczyzny od razu pojawił się całkiem spory tłum, a nagranie obiegło sieć, wprawiając w zachwyt także internautów.

Krzysztof Krawczyk Junior/YouTube @Uwaga! TVN
Krzysztof Krawczyk Junior/YouTube @Uwaga! TVN
Krzysztof Krawczyk Junior/YouTube @Uwaga! TVN

Wiele osób zastanawia się, czy Krzysztof Krawczyk Junior ma szansę powtórzyć sukces swojego taty i odnieść sukces w branży muzycznej. Nie ulega wątpliwości, że śpiewanie niewątpliwie sprawia mu ogromną radość. Internauci nie kryli w komentarzach zachwytu. Podkreślają, że syn Krawczyka ma potencjał, choć brakuje mu jeszcze nieco "odwagi z mikrofonem". Dodawali również, że kiedyś bardzo chętnie zasiądą na widowni w czasie jego występu.

Nagranie w mediach społecznościowch zamieściła przyjaciółka Krzysztofa Krawczyka Juniora. Z doniesień portalu "Pomponik" wynika, że to właśnie ona zaoferowała mu pracę w papugarni i to w jej domu znajdywał schronienie, kiedy w jego mieszkaniu organizowano imprezy lub odbywała się tam kolejna awantura.

Nagrania z ulicznego występu Krzysztofa Krawczyka Juniora możecie posłuchać poniżej.

Jak wam się podoba?

To też może cię zainteresować: Dorota Wellman nie kryje oburzenia. Wszystko po materiale wyemitowanym przez Wiadomości. Składa pozew do sądu

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Krzysztof Jackowski coraz bardziej przestraszony własnymi wizjami na nadchodzące lato. "Wrota do działań się otworzą"

O tym się mówi: Poruszająca relacja pracownika zakładu pogrzebowego. "Rodziny nie widzą bliskich od miesiąca, a potem okazuje się, że nie zobaczą ich już nigdy"