Ostatni występ Beaty Kozidrak, liderki zespołu Bajm, na jubileuszowej trasie z okazji 45-lecia zespołu, wzbudził spore kontrowersje. Szczególne emocje wywołał zmysłowy taniec artystki podczas koncertu w Szczecinie, który jednych zachwycił, a innych – sprowokował do krytyki.

Kozidrak, prezentując nietypową choreografię i ponętne miny, spotkała się z falą negatywnych komentarzy. Jednak zarówno gwiazda, jak i znana psychoterapeutka Maja Herman, stanęły na wysokości zadania, otwierając dyskusję na temat seksualności dojrzałych kobiet, informuje portal O2.


Podczas wykonania piosenki "OK OK nic nie wiem, nic nie wiem" Beata Kozidrak zaskoczyła publiczność śmiałym tańcem. Reakcje na jej występ były skrajne – od zachwytu po krytykę.

W mediach społecznościowych szybko pojawiły się komentarze sugerujące, że artystka "przesadziła". Negatywne uwagi dotyczyły nie tylko samego tańca, ale także postrzegania seksualności w kontekście jej wieku.


Znana psychoterapeutka i psychiatrka, Maja Herman, nie pozostała obojętna na falę krytyki wobec Kozidrak. W mocnym wpisie na platformie X stanęła w obronie artystki, wskazując na problem społecznego postrzegania seksualności dojrzałych kobiet.


„Dziś każda z nas powinna być jak Beata Kozidrak. Brzydzę się każdym, kto wziął udział w wyśmiewaniu liderki Bajmu. To nie jest ani wyrafinowane, ani mądre, ani dobre, i żadnej wartości społecznej to nie przynosi” – napisała Herman, zwracając uwagę na fakt, że krytyka skierowana w stronę Kozidrak wynikała głównie z uprzedzeń wobec kobiet w jej wieku.


Psychoterapeutka podkreśliła również, że jednym z głównych powodów ataków na Kozidrak była odwaga artystki w wyrażaniu swojej seksualności, co, jak zauważyła Herman, wciąż jest tematem tabu dla wielu osób.


„Beata dostaje ciosy nie tylko dlatego, że w swoim wieku odważa się pokazywać swoją seksualność. Ona dostaje za to, że robi to, będąc kobietą” – dodała Herman, wskazując na seksizm i stereotypy, które wciąż funkcjonują w społeczeństwie.


Maja Herman w swoim wpisie zwróciła uwagę na to, że dojrzałe kobiety, po 40., 50., a nawet 60. roku życia, często na nowo odkrywają swoją seksualność. Jak zaznaczyła, wielu mężczyzn jest zaskoczonych intensywnością relacji z dojrzałymi kobietami, a świadomość ciała i bliskości jest u tych kobiet szczególnie rozwinięta.


„Nie ma nic piękniejszego niż kobiety, które po 40., 50. czy 60. roku życia odkrywają swoją seksualność. Potrafią cieszyć się seksem i bliskością w sposób, który niejednokrotnie zachwyca ich partnerów – i tak, często są to młodsi partnerzy” – kontynuowała psychoterapeutka, podkreślając, że dojrzałe kobiety mają pełne prawo do wyrażania swojej seksualności.


Herman podsumowała swoje stanowisko słowami: „PESEL ma znaczenie, ale tylko pozytywne. Zdecydowanie poprawia jakość życia intymnego”, odwołując się do faktu, że wiek nie powinien ograniczać prawa do cieszenia się życiem.


Sama Beata Kozidrak, mimo fali negatywnych komentarzy, postanowiła skupić się na swojej twórczości. W poście na Facebooku poinformowała fanów o nadchodzącej premierze nowego utworu, który powstał w wyniku niespodziewanej inspiracji. Artystka nie skomentowała bezpośrednio swojego występu, ale jej słowa były pełne entuzjazmu i pasji do muzyki.


„Kochani, rodzi się nowe. Właśnie wyszłam ze studia. Nagrałam wokal do przepięknej kompozycji, która nieoczekiwanie wpadła mi w ręce. Tekst napisałam momentalnie – słowa przyniósł pełen wspomnień wieczór” – napisała Kozidrak, zapowiadając również wielki koncert w Łodzi, który odbędzie się w marcu 2025 roku.