Całe życie ciężko pracowałam, odkładając każdy grosz, by zapewnić mojej mamie lepsze warunki. Kiedy w końcu udało mi się kupić dla niej mieszkanie, czułam dumę i szczęście. Wierzyłam, że wreszcie mama będzie miała spokojne miejsce, gdzie będzie mogła odpoczywać na starość.


Byłam jej jedyną opiekunką. Mój brat zawsze trzymał się z dala, nie interesował się ani jej zdrowiem, ani sytuacją. Nigdy nawet nie zapytał, czy potrzebuje pomocy. To ja robiłam zakupy, płaciłam rachunki i odwiedzałam ją regularnie, chociaż sama miałam swoje problemy i obowiązki. Czułam się zobowiązana – w końcu to moja mama.


Miesiące mijały, a ja dalej starałam się jak mogłam. Ale pewnego dnia wszystko runęło. Gdy przyszłam do mamy, zauważyłam dziwne zachowanie. Unikała mojego wzroku, jakby miała coś na sumieniu. Myślałam, że może jest chora, że coś ukrywa, ale nie spodziewałam się tego, co miało nadejść.


Pewnego dnia brat przyszedł do mieszkania, które to ja kupiłam. Wszedł jak do siebie. Nie spodziewałam się, co usłyszę chwilę później. „Mama przepisała mi mieszkanie” – rzucił, jakby to było coś najzwyklejszego na świecie. Moje serce na chwilę się zatrzymało. Jak to? Przecież to ja się starałam, ja robiłam wszystko. „To moje mieszkanie” – dodał, patrząc mi prosto w oczy.


Mama nie odważyła się nawet spojrzeć w moją stronę. Dowiedziałam się, że oddała mieszkanie mojemu bratu, bo „on teraz tego bardziej potrzebuje”. Poczułam, jakby moje serce się rozpadło na milion kawałków. Wszystkie moje wysiłki, poświęcenia – wszystko to poszło na marne.


Zrozumiałam, że nigdy nie byłam dla niej tak ważna jak on.