To był dzień, którego nigdy nie zapomnę. Moje życie wydawało się być wreszcie na właściwych torach, kiedy nagle wszystko runęło. Mieszkałam z mamą odkąd mój mąż zostawił mnie z dnia na dzień. To była dla mnie niezwykle trudna sytuacja, ale mama od razu zaproponowała mi, żebym się do niej wprowadziła. Czułam ulgę, że nie jestem sama, że mogę na nią liczyć.


Przez kilka miesięcy wszystko układało się dobrze. Pomagałam w domu, zajmowałam się obowiązkami, a mama zawsze była przy mnie, wspierając mnie w najtrudniejszych chwilach. Czułam, że powoli wracam do normalności. Ale pewnego dnia, po powrocie z pracy, usłyszałam słowa, które wywróciły mój świat do góry nogami.


Mama siedziała przy stole, wyglądała na zdenerwowaną. Widziałam, że coś ją gryzie, ale nie mogłam przewidzieć, co za chwilę usłyszę.


– Musimy porozmawiać – zaczęła, a ja poczułam niepokój ściskający moje serce.


– Coś się stało? – zapytałam, siadając naprzeciwko niej.


Mama spojrzała na mnie smutnymi oczami. Widać było, że to, co zamierzała powiedzieć, nie przychodziło jej łatwo.


– Wiesz, że zawsze byłam tu dla ciebie, kiedy cię potrzebowałaś – zaczęła powoli. – Ale teraz muszę pomóc twojemu bratu. On też jest w trudnej sytuacji, a ja mam tylko jedno mieszkanie. Już ci pomogłam, teraz muszę pomóc synowi, więc... opuść mieszkanie – powiedziała, a w jej głosie nie było miejsca na dyskusję.


Słowa te ugodziły mnie jak nóż w serce. Jak to możliwe? Jak mogła poprosić mnie o coś takiego? Przecież to była moja mama, osoba, której ufałam bezgranicznie, która miała być moją opoką w najtrudniejszych chwilach. Czułam się zdradzona, opuszczona przez jedyną osobę, która miała mnie wspierać.


– Mamo, ale ja... nie mam gdzie pójść – powiedziałam cicho, starając się powstrzymać łzy.


– Wiem, kochanie – odpowiedziała, a w jej głosie pojawiła się nuta żalu. – Ale twój brat jest moim synem i on teraz potrzebuje pomocy. Jesteś silna, dasz sobie radę. Wierzę w ciebie.
Nie mogłam uwierzyć w to, co usłyszałam. Moja mama, osoba, której ufałam, teraz mnie odrzucała. W jednej chwili wszystko, na czym polegałam, przestało istnieć. Zrozumiałam, że w jej oczach moje potrzeby przestały mieć znaczenie.


Tego wieczoru spakowałam swoje rzeczy, próbując nie myśleć o tym, co czeka mnie w przyszłości. Opuszczałam dom, który stał się dla mnie schronieniem w najtrudniejszych chwilach. Wychodząc, po raz ostatni spojrzałam na mamę, która stała w drzwiach, patrząc na mnie z nieodgadnionym wyrazem twarzy.


– Dbaj o siebie – powiedziała cicho.


Nic nie odpowiedziałam. Wyszłam z mieszkania, zostawiając za sobą nie tylko dom, ale i kawałek swojego serca. Czułam się samotna i zagubiona, ale wiedziałam, że muszę sobie poradzić. Zostałam sama na świecie, ale obiecałam sobie, że się nie poddam.


Bo choć moja mama wybrała syna, ja musiałam nauczyć się wybierać samą siebie.