Kilka małych skarpetek, piękny szalik, zestaw konstrukcyjny dla dziecka. Mieszkaliśmy w domku, a kuzynka mojej teściowej właśnie przyjechała w odwiedziny.
Przyjechała z daleka. Pojawiła się dość spektakularnie, przywiozła mnóstwo prezentów w wielkiej walizce i zaczęła wszystkich obdarowywać.
"Przyniosłam ci trochę miodu, domowego miodu, pamiętaj", i wręczyła dwa słoiki. Teściowa zaniosła je do piwnicy.
"Przyniosłam ci to, moja panno młoda", i podała mi duże pudełko. Moja teściowa zobaczyła to i spojrzała na mnie ze zdziwieniem.
- Co ty rozdajesz? Teściowa wpatrywała się w pudełko, które trzymałam w rękach. Miałam wrażenie, że zaraz je wyrwie i ucieknie.
Ciotka wyjęła mniejsze pudełko i podała je teściowej: "Proszę, to dla Zuzi, mojej siostrzenicy" Teściowa spojrzała na moje pudełko, potem na swoje i jej twarz się zmieniła.
- Nic ci się nie pomieszało?
- Nie.
Wtedy ciotka wyjęła ogromny szal i podała go teściowej. - A to jest dla ciebie.
"Cóż, bardzo ci dziękuję, siostro" - powiedziała moja teściowa. Nigdy nie założyła szalika.
Zaczęłam przygotowywać stół, aby wszyscy mogli zjeść i wyszłam na werandę, aby znaleźć słoiki z dżemem. Następnie goście i teściowa poszli do mojego pokoju.
Od razu zorientowałam się, że ktoś otworzył pudełko, ponieważ wystawał z niego kawałek materiału, którego nigdy wcześniej nie widziałam. Co miałam sobie pomyśleć?
W domu byliśmy tylko we trójkę, więc to na pewno był ktoś z nich. Otworzyłam pudełko i zobaczyłam, że wszystko, co zostało tam spakowane, było pomieszane.
Zdecydowałam, że dobrze byłoby dać coś ciotce mojego męża. Podsłuchałam rozmowę ciotki z teściową, kiedy siedziały w kuchni.
- Duży masz ten łańcuszek, ze złota. A ten pierścionek jest taki duży, że to koszmar. Ciotka zaczęła opowiadać, że wszystko stara się kupować po dużych przecenach. Nie słuchałam dalszej części rozmowy i wyszłam wyjąć dzieci z kąpieli.
Gdy już wyciągnęłam wszystkich z wanny, teściowa powiedziała cioci, że może iść się umyć po długiej podróży. Wyszła, a ja i mój małżonek postanowiliśmy napić się herbaty. Teściowa podeszła do mnie i cicho szepnęła:
- Popatrz na to, proszę, bo ja jestem ślepa, czy tu jest jakaś próbka?
Wzięłam pierścionek, który podała mi teściowa, do ręki i przyjrzałam mu się. - Nie widzę, ale wydaje mi się, że jest złoty.
- Myślałam, że mnie oszukuje - powiedziała teściowa i poszła do pokoju ciotki. Zaczęła grzebać w jej torbie. Byłam zszokowana jej zachowaniem.
Odeszłam od drzwi, a teściowa wyszła i zaczęła mi opowiadać: - Nie myśl nic złego, jesteśmy spokrewnione. Nie ma w tym nic złego. Co więcej, to mój dom, co w tym złego, że tylko patrzę na jej rzeczy?
Wtedy moja teściowa poszła do kuchni i zaczęła coś komuś opowiadać przez telefon.
- Wyobraź to sobie. Oto ona, obnosząca się ze swoją biżuterią, jakby była bogata.
Mój mąż i ja zdecydowaliśmy się wrócić do domu, chcieliśmy tylko pójść na chwilę do sauny.
"Proszę, słoik miodu dla ciebie. Będzie zdrowym dodatkiem do herbaty dla dzieci" - teściowa podała mi mały słoiczek.
"A to mojej Zuzі oddajcie" — powiedziała do męża.
"W torbie też jest słoik, trzeba go gdzieś przenieść, żeby się nie potłukł, szkoda by było" - Mój mąż bez namysłu wyjął wielki słój miodu.
Mojej teściowej zaświeciły się oczy i zaczęła mówić: - Kto cię tak wychował, żeby szperać w cudzych torbach? Zuza bardziej potrzebuje miodu, jej dzieci zawsze chorują. Poza tym robi z niego maseczki do włosów.
Wszystko stało się jasne. Zebraliśmy się i pojechaliśmy do domu.
- Czy twoja mama zawsze przegląda rzeczy innych ludzi? - zapytałam męża.
Odpowiedział mi: - Tak, oczywiście, ona ma ten problem.