Jej syn ma 11 lat. Ma również dwie młodsze córki, z którymi obecnie przebywa na urlopie macierzyńskim.

Jej relacje z teściową od początku były napięte. Teściowa była przeciwna posiadaniu przez nich wielu dzieci i uważała, że nie wychowują ich właściwie.

Ale Zosia i jej mąż nie zwracali uwagi na zaczepki matki. Dzwonili do niej regularnie, płacili za jej leczenie — ogólnie rzecz biorąc, nie obrażali się na dojrzałą damę.

Aż pewnego dnia Olek pojechał odwiedzić babcię. Od 11 lat była to jego pierwsza podróż do krewnych na wsi.

Teściowa zdecydowała, że jej wnuk jest wystarczająco dorosły, aby z nią zostać, ponieważ nie pozwalała młodszym zbliżać się do niej.

Zosia nie chciała puścić syna, jakby przeczuwała coś złego. Ale mąż ją przekonał. Babcia również musiała porozumieć się z wnukiem, zwłaszcza że to ona przejęła inicjatywę.

Gościna zakończyła się skandalem. Dlaczego? Teściowa stwierdziła, że wnuk zachowuje się jak w domu. To właśnie jej się nie podobało.

Powiedziela, że mały chłopiec stał się bezczelny: zerwał wszystkie maliny, otworzył lodówkę bez pozwolenia i wyjął dżem.

Wściekła babcia zalała się łzami z powodu takiego wybryku. Gdy była na poczcie, usmażył sobie pięć jajek i otworzył szprotki.

Była zła, że nawet jej nic nie zaproponował, nie pomyślał, czy jest głodna.

Cóż, wszystko jest tu logiczne — babcia planowała karmić go tylko mlekiem, a on odmówił, więc chodził głodny.

Teściowa uważała, że dobrze wychowany człowiek powinien zjeść wszystko, co mu zaproponowano, skoro jest gościem.

- Moje dzieci są do tego przyzwyczajone, ponieważ dom moich rodziców jest ich domem. Olkowi nawet przez myśl nie przeszło, że babcia uważa go za "gościa". Nie pomyślał więc, by zapytać o pozwolenie - mówi Zosia.

Najwyraźniej babcia i jej wnuk już więcej się nie odwiedzą. Krewna nie tylko żałowała mu jedzenia, ale także nie zwracała uwagi na swojego wnuka.

- Powinnam mu nadskakiwać? Mam własne zmartwienia!

Myślisz, że Olek jest naprawdę tak źle wychowany? Jak twoje dzieci zachowują się u babci? Czy są "gośćmi"?