Teściowa Krystyna mieszkała osobno, ale jej problemy musiały być rozwiązywane przez syna i synową.

Była osobą spontanicznie podejmującą decyzje i zapominającą o ich konsekwencjach. Teraz była zmęczona pracą w firmie, wypłaciła się w jednym momencie i nie pomyślała, że do emerytury zostały dwa lata.

Znalezienie nowej pracy w tym wieku nie jest łatwe, można powiedzieć, że wręcz niemożliwe. Ze względu na jej wiek nikt nie chce dać pracy w jej specjalności, a ona nie chce być sprzątaczką, ciężko jest pracować. Dlatego Aneta i jej mąż muszą jej pomóc z pieniędzmi.

Niedawno Krystyna przeczytała w czasopiśmie o wakacjach w Egipcie, przyszła do agencji i kupiła "gorącą" wycieczkę.

A kilka dni później Konstantin wysłał jej pieniądze, ponieważ jej się skończyły. I tak jest we wszystkim, najpierw onа podejmuje decyzję, a inni muszą radzić sobie z konsekwencjami.

I nie ma wyjścia — w końcu teściowa.

Ostatnio Krystyna postanowiła kupić psa, żeby nie nudzić się w domu. Uznała, że zabawa z psem będzie interesująca dla jej wnuków, chociaż Aneta i Krystian nie nudzą się w małym mieszkaniu z małymi dziećmi.

Jej teściowa nie chciała kupić psa rodowodowego, nie miała pieniędzy. Poszła do schroniska i wybrała ogromnego czarnego psa o imieniu Buran.

Bardzo go polubiła: wesoło merdał ogonem i był ogólnie dobroduszny. I wszystko byłoby w porządku, ale ważył około czterdziestu pięciu kilogramów.

Potrzebował dużo opieki: karmienie, kąpanie, czesanie sierśći, żeby było lśniące. Nie da się go utrzymać na spacerze, jeśli chce gdzieś pobiec. Ale teściowa o tym nie pomyślała.

Tylko dzieci cieszyły się, że babcia ma psa. Dla nich to jak duża miękka zabawka: można go ściskać, biegać z nim w wyścigu, jeździć na jego grzbiecie.

Radości jest dużo, a cała opieka spada na syna i synową. Ale teściowa, jak zawsze, nie pomyślała o tym.

Na spacerze teściowa nie mogła utrzymać psa. I to też spadło na barki synowej i syna. A jeśli nie przyjdziesz w tym czasie, pies "wykonuje całą pracę" w domu i znowu syn i synowa muszą po nim posprzątać.

Wieczorem wszyscy razem przychodzą do teściowej z dziećmi i spacerują z Buranem. Dzieci lubią psa, biegają z nim, bawią się, jeżdżą na nim.

Jakby i normalnie to wychodzi: cała rodzina razem. Ale rano spacer z psem przed pracą to prawdziwa kara. Najpierw o świcie trzeba jechać do teściowej, potem do pracy i tak codziennie.

Wspólnie postanowili nauczyć psa posłuszeństwa i zabrać go na kursy do kynologa. Ale one są tylko w soboty o ósmej rano.

Więc syn i synowa muszą jechać do teściowej w wolny dzień i zabrać psa do kynologa po drugiej stronie miasta.

Czekają tam trzy godziny, a potem wracają do domu. Generalnie połowa weekendu zmarnowana.

Wzeszłym tygodniu teściowa postanowiła odwiedzić swoją siostrę. Alina mieszka w innym mieście. Oczywiście nie konsultowała tego z nikim.

Po prostu przyjechała w odwiedziny i powiedziała, że jutro wyjeżdża i wróci za tydzień. Więc syn i synowa będą musieli karmić Burana i wyprowadzać go na spacery.

Oczywiście nie byli zadowoleni, ale nie było innego wyjścia.

Rano Krystian wyprowadzał psa na spacer i karmił go, a wieczorem, kiedy przyszedł do mieszkania po psa, sąsiedzi zaczęli mieć pretensje, że pies wyje cały dzień, bo "tęskni" za opiekunką.

Teściowa była zdziwiona, że pies za nią tęskni, przecież nigdy nie opuszczała go na długo.

Młodzi musieli zabrać Burana do mieszkania. Oczywiście w dwupokojowym mieszkaniu z dwójką dzieci i psem jest dużo zabawy, ale nie ma innego wyjścia.

Wszędzie jest psia sierść, ślinotok i hałas. Nie mogą jednak oddać go do schroniska. Dzieci lubią się z nią bawić.

Najbardziej irytujące jest to, że teściowa spędza spokojne wakacje u swojej siostry i nie spieszy się z powrotem do domu.