Gdy tylko zamieszkał z Kasią, całkowicie zapomniał o matce. Co za królowa! Zła żona i zła matka w jednej kobiecie.

Jej miła teściowa poradziła jej, aby poszła do pracy, więc obraziła się i teraz nie zostawia wnuka z babcią.

Czyż nie ma racji? Przez cały ten czas tylko jej mąż zajmuje się wsparciem finansowym, a ona siedzi na wszystkim gotowa tylko brać i czerpać z życia.

Krewna wcale nie jest zainteresowana faktem, że sam Andrzej zdecydował, że jego żona nie będzie pracować.

Mama wielokrotnie prała mózg swojemu synowi i wyjaśniła, że nie ma potrzeby tego młodzieńczego maksymalizmu.

Konieczne jest, aby jego żona także pracowała. Jeśli wcześniej Anna udzielała tylko rad, to po zakończeniu urlopu macierzyńskiego zaczęła atakować.

Przez 30 lat pracowała jako dyrektor. Sama postawiła syna na nogi. A ta siedzi w domu na kanapie i nie przejmuje się zarabianiem pieniędzy.

Chyba życia nie widziała, skoro taka mądra. Kasia zabiera Władka tylko na zajęcia rozwojowe i sekcje. To duży chłopiec, poradzi sobie sam. Anna próbowała rozmawiać z synem, ale on odpowiadał:

"Mamo, nie mieszaj się w nasze relacje. Poradzimy sobie sami!".

Wczoraj synowa powiedziała, że jadą na wakacje. Mąż wykupił wycieczkę do Egiptu. Od czego tu odpoczywać?

Tak, jej mąż zasługuje na wakacje — pracuje bez dni wolnych, ale Kasia nic nie robi! Żyje sobie przyjemnie, a on zabiera ją do kurortów.

Jej wnuk jest już w trzeciej klasie. Bezpiecznie jest iść do pracy i zarobić, ale Kasia jest pewna, że ma wystarczająco dużo obowiązków — wykonuje wszystkie prace domowe.

Kiedyś kobiety pracowały i zajmowały się domem. Co więcej, teraz jest mnóstwo sprzętu i wszelkiego rodzaju pomocników, więc w czym problem? Biedna Kasia nie mogła znaleźć dla siebie miejsca.

- Może twoja mama ma rację. Rozmawialiśmy na ten temat, a Władzio urósł, poradzi sobie sam. Mogłabym pójść do pracy, przydałyby się nam pieniądze — płakała, gdy jej mąż wrócił z pracy.

- Kochanie, zamykamy ten temat raz na zawsze. Żadnej pracy! Ja odpowiadam za pieniądze, potrzebuję szczęśliwej i wypoczętej żony. Nie słuchaj mamy! Ona cały czas pracowała, a ja nie wiedziałam, co to miłość macierzyńska.

Zarabiała pieniądze, ale czy myślisz, że ich potrzebowałem? Potrzebowałem mamy. Mama nigdy nie chodziła na poranki, nie zabierała mnie do zoo, nie rysowała ze mną ani się ze mną nie bawiła.

Nawet stróż szkolny odwoził mnie do centrum urazowego po zawodach, nie ona. Nieważne, ile Władek ma lat, potrzebuje mamy, a ja, powtarzam, potrzebuję szczęśliwej żony — odpowiedział mąż.

Mąż zaproponował Kasi alternatywę:

- Chcesz zarobić? Zatrudnię cię jako hostessę. O wynagrodzeniu porozmawiamy później, ale na razie możesz dostać zaliczkę w postaci uścisków i pocałunków.