Ta niewdzięczna i obłudna młoda dama bardzo mnie uraziła. Dałam jej prawie nowe futro, podziękowała mi w oczy i uśmiechnęła się do mnie. Ale za moimi plecami zaczęła obrzucać błotem i mówić, że dałam jej szmaty.
Przed tym incydentem widziałam siostrę mojego męża tylko kilka razy. Nie łączyły nas bliskie relacje — po prostu utrzymywałyśmy ze sobą kontakt. Myślałam, że jest normalna, ale okazało się, że moja szwagierka to prawdziwa żmija.
Nie mieliśmy hucznego wesela, bo remontowałam, nie było dodatkowych pieniędzy. Rodzice dali nam mieszkanie po babci, ale remont musieliśmy zrobić na własny koszt.
Na wesele została zaproszona siostra mojego męża. Nieśmiała i słodka dziewczyna zrobiła dobre wrażenie. Po weselu znów się spotkaliśmy, a potem zniknęła.
W ciągu roku przerobiliśmy mieszkanie na cacy i tam zamieszkaliśmy. Za pieniądze z wesela kupiliśmy meble i sprzęt AGD.
A potem siostra mojego męża zaprosiła nas na wesele. Było już huczne przyjęcie, bo mąż szwagierki był biznesmenem.
Podróżowała z nim po całym świecie, więc rzadko się widywaliśmy. Ale po jakimś czasie moja krewna rozwiodła się i wróciła do rodzinnego miasta.
Długo szukała pracy, nowych przyjaciół, jakiegoś hobby. Moja teściowa ciągle prosiła nas, żebyśmy do niej zadzwonili, ale ja nie miałam na to ochoty.
Musiałam jednak być wyrozumiała i czasami przyjmować ją w naszym domu. Raz nawet dałam jej swoje futro, bo nigdy nie miałam go na sobie.
Szwagierka nie wzięła pod uwagę, że w naszym małym miasteczku wszyscy się znają. Od wspólnej znajomej dowiedziałam się wiele o sobie. Okazuje się, że siostra mojego męża uważa, że jestem już bogata.
Według mojej szwagierki nie da się patrzeć na ten płaszcz bez łez. Aby mnie nie urazić, przyjęła szmaty, ponieważ byłam w ciąży i nie chciała mnie denerwować.
Natychmiast zmieniłam zdanie o mojej krewnej. Nauczyła mnie jednej życiowej lekcji — zastanów się sto razy nad robieniem dobrych uczynków. Byłoby lepiej, gdybym oddała futro mojej przyjaciółce, byłaby wdzięczna.
Od tamtej pory nie chcę nawet widzieć szwagierki w naszym domu. Nie urządzałam awantur i skandali, po prostu ostrzegłam męża, że nie chcę mieć z nią do czynienia.
Najbardziej zadziwiające jest to, że futro, które tak się jej nie podoba, nosi na co dzień. Teraz, nawet przez wzgląd na teściową, nie zamierzam wznawiać z nią kontaktu.