Ja byłam młodsza. Nasz tata odszedł wcześnie, w ogóle go nie pamiętam, a moja starsza siostra pamięta go mgliście.
Mieszkałyśmy z mamą w trzypokojowym mieszkaniu taty. Kiedy miałam dwadzieścia cztery lata, nasza mama również odszedła. Moja siostra i ja zostałyśmy same w mieszkaniu rodziców.
Każda z nas miała swój pokój, który był zamykany na klucz. Płaciłyśmy rachunki za media po równo i jadłyśmy osobno.
Moja siostra miała własną dietę, zawsze była na różnych dietach. Uważała, że jedzenie, które gotowałam, było niezdrowe i nawet go nie tknęła.
Części wspólne sprzątałam przeważnie sama, bo siostra nie zauważała bałaganu. Czasami się kłóciłyśmy, ale to zawsze się zdarza, gdy ludzie o różnych zainteresowaniach muszą mieszkać razem.
Po jakimś czasie moja siostra wyszła za mąż. Jej mąż był zamożnym mężczyzną i wprowadziła się do niego. Zamknęła swój pokój i nigdy więcej nie przyszła do mieszkania.
Moja siostra i ja nie byłyśmy wcześniej zbyt blisko, ale po jej ślubie przestałyśmy się komunikować. Nie interesowała się moim życiem.
Po jakimś czasie wyszłam za mąż i mój mąż zaczął ze mną mieszkać. Zdaliśmy sobie sprawę, że nasze mieszkanie jest tymczasowe i zaczęliśmy oszczędzać pieniądze na oddzielne mieszkanie.
Postanowiliśmy nawet poczekać z posiadaniem dzieci, ponieważ w rzeczywistości nie mieliśmy własnego mieszkania.
Teściowa bardzo chciała mieć wnuki i ciągle nam o tym mówiła. Myślała, że mamy gdzie mieszkać na początek, a po urodzeniu dziecka otrzymam zasiłek macierzyński i będziemy mogli szybciej kupić dom.
Na szczęście mój mąż miał zupełnie inne stanowisko, a czas pokazał, że mieliśmy rację.
Z siostrą nie komunikowałyśmy się, jedynie w wielkie święta wysyłałyśmy sobie SMS-y z życzeniami.
Ale wiedziałam, że siostra urodziła dziewczynkę w małżeństwie, nie pracuje, cały wolny czas poświęca sobie.
Pewnego dnia moja siostra przyszła do nas i powiedziała, że chce sprzedać swój udział w mieszkaniu.
Zaproponowała nam, żebyśmy kupili je jako pierwsi, a jeśli się nie zgodzimy, zaproponuje obcym ludziom, żeby kupili jej część mieszkania.
Powiedziała też, że potrzebuje pieniędzy w ciągu tygodnia. Przestraszyłam się, myślałam, że w jej rodzinie wydarzyło się jakieś nieszczęście.
Okazało się jednak, że poprosiła męża, aby kupił jej nowy samochód, a on odmówił. Jej stary samochód był w przyzwoitym stanie, a on nie chciał wydawać przyzwoitej sumy pieniędzy na zakup nowego samochodu.
Postanowiła więc sprzedać swoją część mieszkania i kupić sobie samochód.
Nie mieliśmy pieniędzy, aby kupić jej część mieszkania. Trzy miesiące temu ojciec mojego męża przeszedł skomplikowaną operację.
Opłacenie jego leczenia pochłonęło wszystkie nasze oszczędności, musieliśmy też zaciągnąć kredyt. Oczywiście było warto, teść zaczął wracać do zdrowia, ale nie mieliśmy żadnych pieniędzy.
Wyjaśniłam sytuację mojej siostrze i poprosiłam, żeby poczekała, ale ona nie chciała słuchać. Powiedziała, że powinniśmy byli zaoszczędzić pieniądze w czasie, gdy ona nie korzystała z mieszkania. Powiedziała też, że problemy mojej rodziny jej nie obchodzą, nie może myśleć o wszystkich.
W tej sytuacji nie pozostało nam nic innego, jak zamieszkać z rodzicami męża, a swój udział w mieszkaniu również wystawiłam na sprzedaż. Całe mieszkanie jest droższe niż udział w mieszkaniu.
Po otrzymaniu pieniędzy ze sprzedaży mieszkania zamknęliśmy kredyt, który wzięliśmy na leczenie mojego teścia.
Byliśmy w stanie wziąć kredyt hipoteczny na jednopokojowe mieszkanie dla siebie. W tamtym czasie nie było nas stać na większe mieszkanie.
Minęło sześć lat. Zaczęliśmy z mężem osiągać przyzwoite dochody. Sprzedaliśmy kawalerkę i wzięliśmy kredyt hipoteczny na dwupokojowe mieszkanie.
Kupiliśmy samochód i, ku uciesze teściowej, urodził nam się syn. Kiedy skończył rok, poszłam do pracy. Teściowa opiekuje się dzieckiem. Teść już nie żyje, a ona lubi spędzać czas z wnukiem.
Życie mojej siostry również się zmieniło. Rozstała się z mężem. Powodu rozwodu nie podaje. Po podziale majątku wylądowała z dzieckiem w jednopokojowym mieszkaniu, które kupiła na kredyt hipoteczny.
Sama musiała pójść do pracy jako administrator w salonie kosmetycznym. Nie ma wystarczająco dużo pieniędzy na życie, ale nie odmawiała sobie niczego.
Pewnego dnia przyszła do nas i poprosiła o pożyczenie dużej sumy pieniędzy.
Skonsultowałam się z mężem i postanowiliśmy dać jej pieniądze. Po jakimś czasie siostra znów się ze mną spotkała. Teraz poprosiła mnie, abym spłaciła za nią kredyt hipoteczny.
Powiedziała, że jesteśmy spokrewnione i powinnyśmy sobie pomagać. Nie zawracałam sobie głowy przypominaniem jej o tym, co zrobiła mi w przeszłości.
Odmówiłam jednak spłacenia za nią kredytu hipotecznego. Moja siostra obraziła się i powiedziała mi, że pieniądze mają na mnie zły wpływ.
Nigdy nie sądziła, że odmówię jej pomocy. W końcu nie jesteśmy sobie obce. Nic jej nie powiedziałam, po prostu wyszłam.
Nie chcę jej więcej widzieć ani słyszeć. Nie chcę nawet, żeby oddała pieniądze, które od nas pożyczyła.