Nie miała nic do roboty. Ojca nigdy nie ciągnęło do obowiązków domowych, zadowalała go w każdy możliwy sposób, dogadzała mu we wszystkim. Nie lubił płaczu dziecka i pieluch. Pięć lat później urodziła trojaczki.
Lekarze byli bardzo zdenerwowani, ponieważ miała już czterdzieści lat i rodziła troje dzieci naraz.
Myśleli, że nie będzie w stanie urodzić, ale wszystko skończyło się dobrze. Stałam się siostrą trzech braci na raz. W tym momencie moja matka nie radziła sobie sama i poprosiła mojego ojca o pomoc, ale on nie był z tego zadowolony.
Pewnego dnia powiedział mi, że zaoszczędził pewną sumę pieniędzy i chce kupić większe mieszkanie — trzypokojowe, bo w dwupokojowym było wszystkim ciasno. Powinniśmy je sprzedać, dopłacić i kupić nowe.
Radość matki nie miała granic. Ale jej radość nie trwała długo. Gdy matka podpisała wszystkie dokumenty, ojciec pozbył się mieszkania i zniknął.
Jak się okazało, miał dość płaczu dzieci, starszej żony i wziął sobie kochankę. Rodzice się rozwiedli, matka próbowała domagać się alimentów, ale ojciec odmówił ich płacenia. I nie wiadomo jak rozwiązać kwestię mieszkaniową.
Przeprowadziliśmy się do kawalerki, którą mama dostała od dziadków. Było nam ciasno i ogólnie ciężko.
W przedszkolu wiele osób myślało, że mama jest babcią dla swoich dzieci. Z powodu braku pieniędzy i czasu bardzo się postarzała.
Tata nas nie odwiedzał, nic nam nie przynosił, jego krewni też o nas zapomnieli. Wszyscy wycięli nas ze swojego życia.
Mama nie chciała szukać męża i nie bardzo wierzyła w siebie. Tylko wszystko potoczyło się bardzo dobrze.
Pewnego dnia spacerowała z dziećmi po parku, a ja poszłam jej pomóc. Usiadła na ławce i posmutniała. Przechodzi mężczyzna i patrzy na nas.
- Co się stało? Dlaczego taka piękność jest smutna?
- Czego chcesz?
- Chcę znać twoje imię. Czy jesteś wolna?
- Nie mam męża, ale mam czwórkę dzieci, które teraz kopią w piasku.
Poszła do braci, żeby ich rozdzielić. Potem spotkaliśmy go ponownie. Ciągle podrywał moją mamę.
Mama nie opierała się długo i zaczęli się spotykać. Zostawiła braci z przyjaciółką. Trwało to przez jakiś czas.
Po kilku miesiącach wujek Karol zaproponował mamie, aby została jego żoną. Zgodziła się. Wujek ma średnie dochody, ale nie przerażała go obecność czwórki dzieci i brak normalnej przestrzeni życiowej.
Obecnie mieszkają razem od ponad dziesięciu lat. Chciałabym zauważyć, że stał się wspaniałym ojcem dla nas wszystkich. Nie ma lepszego.
Matka stoi za nim jak kamienny mur. A my uważamy go za swojego ojca.
Wychowywał nas przez cały ten czas, mama ma pracę. Zawsze nas rozpieszczał, szykował do szkoły, ubierał i zakładał buty.
Wieczorami czytaliśmy razem książki, rano gotował nam śniadanie, żeby nie przeciążać mamy. W końcu znalazła swoje szczęście...