- Nie trzeba dodawać, że moja córka trzymała się go obiema rękami, zabranie go było po prostu nierealne.

Zapytałam wtedy teściową, skąd go ma. Odpowiedziała, że to moja matka dała go mojej córce i ponownie zaczęła swoją farsę pojednania.

- Dlaczego miałabyś mieć pretensje do swojej matki? Jak możesz nie komunikować się z matką przez lata? To grzech obrażać się na matkę...

Relacje Lidki z rodzicami zawsze były skomplikowane.

- Urodziłam się, gdy moja mama była w wieku dwudziestu pięciu lat. Zawsze mówiła, że zepsułam jej całe życie. Nienawidzi mojego ojca. - mówi Lidka.

- Wygląda na to, że mnie wychowała: zawsze mnie ubierała, karmiła i nie oddała do sierocińca. Mogłam nawet studiować. Nie mam jednak dobrych wspomnień z dzieciństwa. Pamiętam tylko besztanie, krzyki, wyzwiska. Za każdym razem bałam się wracać do domu.

Kiedy Lidka miała dwadzieścia trzy lata, wyszła za Iwana i zaczęli mieszkać w domu jego rodziców.

Początkowo oszczędzali na pierwszą ratę kredytu hipotecznego, a po pewnym czasie kupili własne mieszkanie w domu, który był jeszcze w budowie.

Kilka miesięcy temu otrzymali klucze do własnego domu, ale nie mogą się jeszcze wprowadzić, ponieważ wymaga on poważnych napraw. Ponieważ nie mają pieniędzy na wynajęcie robotników, para planuje zrobić to sama.

Relacje między synową i teściową są po prostu idealne. Przez cały czas ich wspólnego życia między Lidką i Marią nie doszło do ani jednej kłótni.

Teściowa uwielbia swoją wnuczkę i zawsze jest gotowa pomóc młodej matce. Zabiera wnuczkę do parku, czyta jej książki i chętnie szyje stroje dla jej lalek.

Matka Lidki, Wiesia, nigdy wcześniej nie miała ciepłych uczuć do swojej wnuczki. Przez ponad rok w ogóle nie rozmawiała z córką.

- To normalne, że matka obraża się i nie rozmawia z córką? Kiedy byłam małą dziewczynką, bardzo się martwiłam, gdy moja matka milczała, zaczęłam błagać ją o przebaczenie, nawet nie wiedziałam dlaczego. Zrobiłabym wszystko, żeby była zadowolona. Potem mi się to znudziło. Nie miałam o co prosić, więc przestałam. - mówi Lidka.

Matka i córka rozmawiały przez telefon, ale nawet wtedy ciągle się kłóciły. Matka wyszła później za mąż za bardzo bogatego mężczyznę.

Kilka lat temu jej mąż odszedł, a ona odziedziczyła kilka mieszkań, dom na wsi i coś jeszcze małego. Nie przekazała córce żadnej części spadku. Matka zrezygnowała z pracy i utrzymuje się z wynajmu mieszkań.

Rok temu, przed urodzinami Lidki, matka i córka pokłóciły się o jakiś drobiazg. Po tej kłótni przez ponad rok nie utrzymywały ze sobą kontaktu.

- Ale nie martwię się zbytnio. - mówi Lidka.

- Bez niej jestem spokojniejsza. Nie chcę się z nią godzić, nie widzę sensu! To tymczasowe zjawisko, do następnego napadu złości, a potem wszystko będzie jak zwykle.

Sześć miesięcy temu matka sama chciała nawiązać relację z córką. Zadzwoniła do Lidki, ale rozmowa nie przyniosła pożądanego rezultatu. Następnie zaczęła nękać córkę za pośrednictwem teściowej.

- Nawet nie wiem, gdzie znalazła numer telefonu Marii. - mówi Lidka.

- Teraz wysyła nam pozdrowienia i prezenty dla córki przez teściową i narzeka na swoje ponure i trudne życie. Oczywiście nie jest jej łatwo: żyje jak pączek w maśle i nie wie, gdzie ulokować swoje pieniądze.

Maria jest miłą kobietą, więc stara się pogodzić matkę i córkę.

- Jak do niej dzwonisz, to powinnaś być mądrzejsza! - mówi teściowa Lidki.

- Po co dąsać się na matkę, skoro wiadomo, że może być za późno. Zaprośmy ją do siebie, ona tak marzy o kontakcie z wnuczką. A może spotkamy się w kawiarni i usiądziemy razem?

Lidka jednak stanowczo odmawia pogodzenia się z matką i wprost mówi o tym teściowej.

- Byłyśmy w kuchni i piłyśmy herbatę z Marią, kiedy zadzwonił telefon. - wspomina Lidka.

- Kiedy zobaczyła, kto dzwoni, pobiegła do drugiego pokoju, żeby porozmawiać. Natychmiast zorientowałam się, że dzwoni moja matka. Myślę nawet, że zabiera córkę do drugiej babci, żebym się nie dowiedziała, bo ma bardzo życzliwą duszę.

Maria mówi Lidce, żeby pogodziła się z matką, bo ona jest zamożną kobietą, będzie wydawać pieniądze na wnuczkę, zwłaszcza że ona i jej mąż potrzebują pomocy.

- Nie potrzebuję jej pomocy! Poradzimy sobie bez niej! - mówi Lidka.

Teściowa nie ustaje jednak w próbach pogodzenia synowej z matką.