Ale zdaje sobie sprawę, że jej najmłodsza córka jest całkowicie niezdolna do dorosłego i samodzielnego życia.

Wyrosła na nieodpowiedzialną i samolubną osobę. Matka prosi więc, abyśmy nadal się nią opiekowali, nawet gdy matka odejdzie.

Mój brat i ja dorastaliśmy w trudnych latach dziewięćdziesiątych, życie było interesujące, ale trudne.

Ojciec i matka cały czas pracowali, nie mieli czasu nas wychowywać. Dobrze, że mogliśmy, chociaż coś zjeść, nie głodowaliśmy.

Ubierali nas i zakładali nam buty, ale poza tym każdy radził sobie sam. Jesteśmy rok starsi, on jest najstarszy. Okazaliśmy się samodzielnymi dzieciakami.

Nikt nas nie rozpieszczał, nikt nie biegał za nami z łyżką. Dzięki Bogu w nic się nie wpakowaliśmy. Chociaż nie było zbyt wiele kontroli.

Nawet w szpitalach musieliśmy leżeć sami, nie zabierano nas do szkoły, wypuszczano na spacery i musieliśmy zawieszać klucze na szyi. Od siódmego roku życia sami robiliśmy sobie kanapki i podgrzewaliśmy jedzenie.

Szanowaliśmy naszych rodziców, widzieliśmy, jak ciężko było im nas wychowywać. Nie przeszkadzaliśmy im zbytnio. Nie mogę powiedzieć, czy to było złe, czy dobre, ale tak właśnie było.

Najprawdopodobniej przy trzecim dziecku matka się zrealizowała. Dała jej całą swoją niewydaną czułość, miłość, opiekowała się nią.

Ojciec był w stanie utrzymać nas wszystkich. Ja i mój brat dorastaliśmy. Mama więc cały swój czas poświęcała córce. Nie mogliśmy z bratem zrozumieć, jak to możliwe?

Czy naprawdę mogło tak być? Czasami nawet zazdrościliśmy naszej siostrze. Było nam jej tylko żal. Była całkowicie pozbawiona wolności.

Matka nie pozwalała jej zmywać naczyń, żeby nie zrobiła sobie krzywdy. Nie wolno jej było też gotować, żeby się nie poparzyła.

Wszędzie chodziłam z nią za rękę, moja siostra nie mogła nigdzie chodzić sama. Powierzono nam również opiekę nad nią.

Nawet tata zdawał sobie sprawę, że to nie jest dobre, ale nikt go nie słuchał. Mama rzucała się na granat, krzyczała na niego, więc tata po prostu zrezygnował z prób dotarcia do niej i poszedł do pracy.

Nie potrafi o siebie zadbać. Nie potrafi nawet wybrać szamponu. Chodzą z matką do szpitala na badania kontrolne.

Ponieważ kobiety tam są wredne, nigdy nie wiadomo, co się dzieje. Prawdopodobnie siostra od początku była flegmatyczna. I nie chodzi tylko o jej wychowanie.

Jak będzie pracować? Matka jej tam nie zabierze. Mama zdawała sobie sprawę, że pewnego dnia odejdzie.

I musiała powierzyć córce odpowiedzialność za coś. Ale zamiast wziąć córkę na bok i pozwolić jej żyć samodzielnie, polega na mnie i moim bracie.

Kiedy odejdę, nie zostawiajcie swojej siostry. Ona nie przetrwa sama. - prosi matka.

Jednak próbuje trzymać ją z dala od dorosłego życia do ostatniej chwili. Mój brat i ja mamy rodziny. Oczywiście nie zostawimy naszej siostry.

Ale nie zamierzamy też za nią gonić. Nie, nie zamierzamy. Próbowaliśmy już na nią wpłynąć, ale mama nas odrzuciła.