Mama postanowiła więc pomóc swojemu synowi moim kosztem. Ale oczywiście wcale mi się to nie podobało.

Mój mąż i ja budowaliśmy nasz dom przez kilka lat. Mama w ogóle nam nie pomagała. Pomagali nam tylko rodzice męża.

Wzięliśmy pożyczkę z banku, a kapitał macierzyński pomógł. Wykorzystaliśmy te pieniądze na budowę domu.

Nigdy nie oczekiwałam od mamy specjalnej pomocy. Po prostu mama cały czas angażowała się w życie mojego brata.

Uważała, że mój brat ma ogromnego pecha do żony, że jego żona nic nie może i starała się pomagać przy wnuku.

A to, że mam trójkę dzieci i bardzo często potrzebowałam jej pomocy, w ogóle mojej mamy nie interesowało.

Pobraliśmy się z Szymkiem siedem lat temu. Po ślubie postanowiliśmy z mężem wybudować dom. Zaczęliśmy to robić cztery lata temu.

Teraz mamy już trójkę dzieci. Nasz najmłodszy syn nie ma jeszcze roku. Oczywiście wychowywanie trójki dzieci i budowanie domu jest dla nas bardzo trudne, ale dajemy radę.

Sam Szymon jest dobrze zorientowany w budownictwie. Ojciec mojego męża również dużo wie na ten temat, więc zatrudnili dobrych robotników. Ale wiele prac budowlanych wykonali sami.

Mój mąż i jego ojciec poświęcili wiele czasu i wysiłku na budowę naszego domu. Dom wyszedł świetnie: pomyśleliśmy o wszystkim w najdrobniejszych szczegółach.

Rodzice mojego męża dali nam dużo pieniędzy. W tym celu sprzedali swoją działkę, chociaż nie prosiliśmy ich o to.

Ale powiedzieli, że trudno im pracować w domku i postanowili pomóc nam w ten sposób. Oczywiście byliśmy im bardzo wdzięczni za taką pomoc. Mama była zdecydowanie przeciwna budowie domu.

- Po co wam dom? Trzeba tam tak ciężko pracować! Lepiej mieszkać w mieszkaniu! Nigdy nie zgodziłabym się mieszkać we własnym domu!

Ale bardzo podobało nam się to, że mieliśmy własną działkę: przynajmniej dzieci miały gdzie spacerować i oddychać świeżym powietrzem.

Potem mój brat zachorował i zabraliśmy mamę do nas, żeby się nie zaraziła. Kiedy czekaliśmy na wyniki badań, mama mieszkała z nami.

- Jest tu tak miło! Świeże powietrze i śpiew ptaków! Jest cudownie! - powiedziała mama. Kiedy diagnoza mojego brata nie została potwierdzona, nasza mama wróciła do domu.

Antoni mieszka z żoną w wynajętym mieszkaniu.

- Po co nam własne mieszkanie? W każdej chwili możemy przenieść się, gdziekolwiek chcemy! Nie chcemy być przywiązani do jednego miejsca! - mówił Antoni.

A pieniądze, które Antoni i jego żona zarobili, wydali na własne przyjemności: na rozrywkę, na telefony, na różne przysmaki.

Takie życie całkiem dobrze odpowiadało bratu i jego żonie. Ale moja matka uważała, że Antoni nie mógł kupić mieszkania z kredytem hipotecznym z powodu swojej żony, która źle zarządzała pieniędzmi.

Dlatego postanowiła dać mojemu bratu swoje mieszkanie. Ale ja nie chcę mieszkać z mamą i od razu jej to powiedziałam.

- Rodzice twojego męża pomogli ci zbudować dom! A ja chcę pomóc mojemu synowi!

- Ale rodzice mojego męża dali nam tylko pieniądze! I gdyby powiedzieli, że potem z nami zamieszkają, nie zgodziłabym się na to!

- Trzeba współczuć Antkowi. Nie będzie mieszkał w wynajętym mieszkaniu do końca życia!

- Jeśli nie chce mieszkać w wynajętym mieszkaniu, niech kupi na kredyt hipoteczny. Jeśli nie jest w stanie go spłacić, powinien wprowadzić się do ciebie.

- Nie znoszę synowej! Nie dogadamy się!

- Nie szkodzi! Niech Antoni wprowadzi się do swojej teściowej! Ma piękne dwupokojowe mieszkanie i mieszka sama!

- Nie będzie chciał mieszkać z teściową!

- Ale mój mąż też nie chce mieszkać z teściową. To jedna rzecz, kiedy przyjeżdża się w odwiedziny. Co innego, gdy chcesz mieszkać z nami przez cały czas! Jestem temu całkowicie przeciwna.

Moja mama była na mnie zła, ale nie zmieniłam zdania.

Zadzwoniłam do brata i odbyłam z nim poważną rozmowę. Okazało się jednak, że nic o tym nie wiedział.

- Kasia, pierwszy raz o tym słyszę! Nie chcę mieszkać w mieszkaniu mamy! Dojazd do pracy zajmuje nam prawie dwie godziny!

To mama lubi tam mieszkać! Tak naprawdę, moja żona i ja chcemy przeprowadzić się na Mazury. Mieszka tam jej wujek i zaprasza nas do siebie!

Zadzwoniłam do mamy i opowiedziałam jej o mojej rozmowie z bratem. Mama była bardzo zaskoczona, gdy dowiedziała się o planach Antka.

Ale przynajmniej teraz się uspokoiła i nie zamierza wprowadzać się do mnie i mojego męża.