Gdy się spotkali po raz pierwszy, ona miała jedenaście lat, a on miał dziesięć lat. To nie była ich decyzja, gdyż ich starsze rodzeństwo było parą, więc jej siostra zabrała ją ze sobą na spotkanie ze swoim chłopakiem, który także zabrał ze sobą młodsze rodzeństwo. Początki były niefortunne...
Niedokończony pocałunek
Aneta nie od razu polubiła Bogdana, który minął ją na lodowisku, jakby nie istniała. Nie wiedział, że ONA TO ONA, z resztą był zbyt zdenerwowany, by mieć ochotę na nowe znajomości. Elwira i Daniel mieli za zadanie zająć się swoim młodszym rodzeństwem pod nieobecność rodziców. Ta nieobecność pokrzyżowała ich plany na spotkanie, więc na tę randkę zabrali "balast" ze sobą.
Sądzili, że ich młodsze rodzeństwo zajmie się zabawą, podczas gdy oni spędzać będą romantyczne chwile. Niestety... Anecie zrobiło się przykro, że Bogdan się nawet z nią nie przywitał, a gdy zdał sobie sprawę, że podszedł w tym celu do niewłaściwej dziewczynki, Anecie zrobiło się jeszcze bardziej smutno, bo tamta była ładniejsza i miała długie blond włosy.
Z czasem, gdy związek Elwiry i Daniela trwał, ich rodzice zaprzyjaźnili się, co skutkowało częstymi rewizytami. Rzecz jasna, zabierali ze sobą tych najmłodszych, więc siłą rzeczy Aneta i Bogdan zmuszeni byli się dogadać, choć dziwaczne w ocenie Anety poczucie humoru Bogdana, trochę ją do niego zniechęcało.
W pewnym momencie jednak dzieci zdały sobie sprawę z tego, że mają wiele wspólnego. Nie spędzali wolnego czasu, jak rówieśnicy - i tak uchodzili w klasie za dziwaków. Oboje mając swoje pasje, godzinami przesiadywali przy biurkach, doskonaląc swoje umiejętności - on poznając tajniki elektroniki, ona szkicu i malarstwa. Byli, jak dwa różne światy, różne inteligencje i wrażliwości, co było widać na biurku każdego z nich. Na biurku Bogdana panował porządek, podczas gdy biurko Anety było same w sobie artystycznym nieładem.
Ich znajomość przerodziła się w przyjaźń, a potem zdali sobie sprawę, że nie lubią się rozstawać, tęsknią za sobą, ale wstydzili się przyznać na głos, że poczuli do siebie przysłowiową miętę. Gdy pewnego dnia Bogdan prawie pocałował Anetę, drzwi jego pokoju nagle się otworzyły i usłyszeli znienawidzone - ANETA, ZBIERAJ SIĘ JUŻ, IDZIEMY DO DOMU...
Pocałunek po latach
Nagle wszystko się urwało... Elwira i Daniel rozstali się, a że odbyło się to burzliwie, ich rodziny potrzebowały ochłonąć, więc wizyty ustały... Dorośli rozdzielili zaprzyjaźnionych Anetę i Bogdana... Ich drogi się rozeszły, przeżyli dojrzewanie, spróbowali dorosłości, która nie była wcale taka fajna, jak im się kiedyś wydawało...
Żyli samotnie, osobno, gdzieś z dala od siebie, choć oboje gdzieś z tyłu głowy mieli te chwile, a na samą myśl o przeszłości, trzepotało im serce. Oboje podjęli kilka prób stworzenia związku z kimś innym, ale ciągle było coś nie tak, wciąż nie czuli tego CZEGOŚ, więc z czasem przestali, aż do dnia, gdy Bogdan przyszedł do szkoły, w której pracowała Aneta, by odporwadzić swoją córkę Zosię na pierwsze zajęcia. Zaczynała pierwszą klasę, była wystraszona i podekscytowana jednocześnie. Mama Zosi zamieszkała z innym mężczyzną, gdyż - jak tłumaczyła - Bogdan wiecznie pracował i czuła się samotna... Szedł korytarzem i widział wiszące na ścianach obrazki ze znajomymi motywami - doskonalszymi, ale miały w sobie coś znajomego.
Gdy usłyszał znajomy, choć dojrzalszy dłos, oddech przyspeszył, by przerodzić się w okrzyk radości, gdy poznał przyszłą wychowawczynię swojej córki. To spotkanie sprawiło, że brakujące elementy ich wspólnej układanki w końcu się odnalazły i idealnie dopasowały.
"Zawsze uważałem, że masz najdelikatniejsze policzki na świecie"
Boguś...? A pamiętasz, jak wtedy w szkole dokończyłeś nasz pocałunek? - Zapytała gładząc jego siwe, przerzedzone włosy. Uśmiechnął się i dotknął jej pergaminowego policzka... - Tak, pamiętam. Dzieci krzyczały FUUUUUJ, Zosia chciała wiedzieć kim jesteś, a ja mało nie dostałem zawału... Tak, tego nie da się zapomnieć - odparł gładząc jej twarz wnętrzem dłoni. - I nadal uważam, że masz najdelikatniejsze policzki na świecie!
Choć stworzyli rodzinę dopiero po latach, dzięki swym przeżyciom, traumom i nauczkom, mieli wiedzę i wrażliwość, aby tak różniąc się od siebie, docenić się wzajemnie w pełni i pozostając sobą... Niedokończony przed laty pocałunek wciąż tkwił w ich głowach, by w końcu się dokonał i stał się ich wspólną codziennością...
Co o tym sądzicie?
O tym się mówi: Nie każdy wie, że nie wszyscy prowadzący DDTVN mają wykształcenie dziennikarskie. O kogo chodzi
Zerknij: Książę Harry zostaje w Wielkiej Brytanii? „Bardzo kocham Williama"