Jana właśnie szła ulicą i zobaczyła dziadka leżącego w błocie. Próbowała podnieść mężczyznę, ale nie mógł wstać i przemówił niewyraźnie. Dziewczyna pobiegła do domu i wezwała ojca na pomoc.

Podczas gdy tata zajmował się staruszkiem, Jana czekała na karetkę, żeby nie zgubić się w sektorze prywatnym.

Na miejsce zdarzenia przybyli lekarze, udzielili mężczyźnie pierwszej pomocy i zabrali go do szpitala. Matka bohaterki wspomina, że ​​jej córka bardzo się martwi, ponieważ krewni ofiary nie wiedzą, gdzie on jest.

Ale dzięki niewielkiemu sklepikowi, w pobliżu którego wszystko się wydarzyło, wiadomość o uratowanej osobie rozeszła się po okolicy. Więc krewni starszego mężczyzny dowiedzieli się, co się z nim stało. Uratowaną osobą okazał się 72-letni Mikołaj.

Później okazało się, że mężczyzna miał udar. Nikt nie wie, jak długo leżałby w błocie, gdyby nie Jana. Rzeczywiście, w naszym społeczeństwie tylko nieliczni pomagają ludziom leżącym na ulicy. Większość ludzi uważa, że ​​są to osoby bezdomne lub pijące, dla których taki styl życia jest normą.

Ale jak pokazuje życie, nie zawsze osoba leżąca na ulicy jest alkoholikiem lub nie ma miejsca zamieszkania. Osoba prawdopodobnie potrzebuje pomocy medycznej z powodu poważnych i nieoczekiwanych problemów zdrowotnych. Następnego dnia bohaterka Jana przyszła do senora leżącego w szpitalu w szpitalu z poczęstunkiem.

Dziewczynce podziękowano za tak heroiczny czyn i wręczono słodycze z mandarynkami. Rodzice mówią, że są bardzo dumni z dziecka. Uważają, że ich Jana nie mogła zrobić inaczej, nie mogła przejść obok osoby, która potrzebuje pomocy. I dodali, że nie możemy zmienić naszego kraju, jeśli się nie zmienimy. Tata i mama Jany wyjaśnili też, dlaczego ich dziecko chce pomagać ludziom.

Faktem jest, że rodzice często spotykali ludzi, którzy potrzebowali pomocy. Na przykład, kiedy wracali do domu z wioski i na drodze widzieli leżącego mężczyznę. Dorośli zatrzymywali się i pomagali, bo nie mogli tak po prostu przejechać. Było sporo takich przypadków, a Jana zawsze obserwowała, jak pomagają rodzice. Wydaje się, że to przykład rodziców stał się dla Jany normą w życiu.

Mówią, że prawda jest taka, że ​​nie ma potrzeby wychowywania dziecka, wystarczy pokazać mu własny przykład. Stało się to w rodzinie Jany, gdzie rodzice na własnym przykładzie pokazali, jak ważne jest, aby nie zostawiać ludzi w tarapatach.

Mamy nadzieję, że Ty także nauczysz swoje dziecko, aby nie ignorowało problemów innych ludzi. A następnym razem, gdy zobaczysz osobę leżącą bezradnie na ulicy, podejdziesz do niego. Zapytasz go, co się stało i czy potrzebuje pomocy.

Jeśli okaże się, że to „żywioł” alkoholika i do tego przywykł, to nic nie da się zrobić - idź dalej, chociaż lepiej nie zostawiać go na srodku jezdni, albo leżącego w silnym mrozie... Ale jeśli to osoba, która potrzebuje pomocy, wezwij pogotowie, poczekaj na lekarzy. Bądź z siebie dumny.

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: POLACY POWINNY SIĘ MIEĆ NA BACZNOŚCI! JUŻ OD 1 MARCA WRACA WAŻNY DLA ZDROWIA I ŻYCIA ZAKAZ. ZA JEGO ZŁAMANIE MOŻNA PONIEŚĆ SROGIE KONSEKWENCJE

O tym się mówi w Polsce: WALORYZACJA NIEKORZYSTNA DLA WIELU SENIORÓW? CHODZI O PROGRAM 500 PLUS DLA EMERYTÓW! WIELE OSÓB MOŻE STRACIĆ PIENIĄDZE! SĄ POWODY DO NIEPOKOJU

O tym się mówi na świecie: WPŁYW DŹWIĘKU BICIA SERCA NA PŁACZ NOWORODKA. TE INFORMACJE MOGĄ ZASKOCZYĆ NAJBARDZIEJ DOŚWIADCZONYCH RODZICÓW I DZIADKÓW