Media prześcigają się w doniesieniach o dacie ceremonii i liście gości, ale jeden głos wywołał prawdziwe poruszenie.

Teresa Lipowska, od lat związana z „M jak Miłość”, ujawniła, że nie dostała zaproszenia na uroczystość. A jej szczera odpowiedź zaskoczyła wszystkich.

„Nie mam zaproszenia na ślub Kasi Cichopek, ale i tak bym nie poszła” – powiedziała w rozmowie z „Faktem”.

„Nie na moje siły” – szczerość zamiast plotki

Choć jej słowa mogłyby zabrzmieć jak komentarz pełen żalu, Teresa Lipowska od razu rozwiała wszelkie wątpliwości. W dalszej części rozmowy przyznała, że powodem nieobecności nie jest konflikt, lecz wiek i zdrowie.

„Ja już nie mam siły, jako tako sobie radzę na planie serialu, jednak wyjście gdzieś daleko to już na pewno nie dla mnie, nie na moje siły. Ale życzę jej wszystkiego najlepszego.”

To wyznanie rozczuliło fanów aktorki, którzy od lat podziwiają jej szczerość i pogodę ducha. 88-letnia gwiazda pokazała, że czasem elegancja polega na prostocie i autentyczności.

Ikona „M jak Miłość” z klasą odpowiada na medialny szum

Od lat łączy ją z Kasią Cichopek wyjątkowa historia — wspólne lata pracy na planie jednego z najpopularniejszych polskich seriali. Nic więc dziwnego, że pytanie o obecność Lipowskiej na ślubie padło niemal od razu, gdy pojawiły się doniesienia o dacie uroczystości.

Aktorka odpowiedziała z rozbrajającą szczerością i pokorą, jakiej rzadko dziś można doświadczyć w świecie show-biznesu.

Nie szukała sensacji, nie próbowała tłumaczyć relacji. Zamiast tego po prostu przyznała, że czasami zdrowie i siły są ważniejsze niż nawet najgłośniejsze wydarzenia towarzyskie.

Cichopek i Kurzajewski szykują się do wielkiego dnia

Ślub Kasi Cichopek i Macieja Kurzajewskiego ma być jednym z najbardziej komentowanych wydarzeń tego roku. Według medialnych doniesień, uroczystość odbędzie się 25 października 2025 roku.

Para, która poznała się na planie „Pytania na Śniadanie”, od dawna jest w centrum zainteresowania mediów. Ich związek przeszedł wiele prób, ale dziś są gotowi powiedzieć sobie sakramentalne „tak”.

„Życzę jej wszystkiego najlepszego”

Słowa Teresy Lipowskiej pokazują, że mimo dystansu i braku zaproszenia, w jej sercu nie ma miejsca na żal.

To, co powiedziała, wielu odebrało jako najpiękniejszy gest spokoju i klasy w świecie, w którym często królują emocje i niedomówienia.

Bo czasami nie trzeba być obecnym na ślubie, by naprawdę życzyć komuś szczęścia.