W Kłodzku zgromadziły się tłumy żałobników – rodzina, przyjaciele i fani – by pożegnać ulubieńca widzów. Jednak żałobną ciszę przyćmiły medialne komentarze i konflikty wokół tego, kto pojawił się na pogrzebie, a kogo zabrakło.
Właśnie wtedy głos zabrała Sylwia Peretti, była uczestniczka programu, która w swoim emocjonalnym wpisie przypomniała, co naprawdę jest ważne.
„To nie czas na kamery i przepychanki”
Wieczorem, już po zakończeniu ceremonii, Sylwia opublikowała w sieci swoje pożegnanie z Jackiem. Jej słowa poruszyły tysiące internautów. Nie mówiła o plotkach, nie odniosła się wprost do Dagmary Kaźmierskiej ani Edyty Nowak-Nawary, ale jej przekaz był jasny:
„Pożegnanie człowieka to nie czas na kamery i przepychanki. To chwila, gdy dotykamy duszy, gdy cisza mówi więcej niż tysiąc słów.”
Ten cytat wybrzmiał szczególnie mocno w kontekście medialnych sporów. Internauci uznali wpis Peretti za najpiękniejszy i najbardziej autentyczny gest pożegnania „Dżejka”.
Wspomnienie Jacka – szczerość i luz
W dalszej części swojego wpisu Sylwia wspominała wspólne chwile z Jackiem, podkreślając jego charakter i wyjątkową energię:
„Jacek miał w sobie luz i autentyczność. Zawsze mówił wprost, czasem dosadnie, ale z sercem. Takich ludzi się nie zapomina.”
Peretti zdradziła, że mimo krótkiej znajomości zapamiętała go jako człowieka szczerego i bezpośredniego. Wspomniała też zabawną sytuację, gdy po jej odejściu z programu „Królowe życia” to właśnie on zadzwonił, by ją – jak sama napisała – „po swojemu ochrzanić”, ale z troską i humorem.
„Jacku… przytul tam mojego Patryka”
Najbardziej poruszającym fragmentem była osobista dedykacja do Jacka, w której Peretti wspomniała swojego tragicznie zmarłego syna Patryka:
„Jacku… przytul tam mojego Patryka ode mnie, zanim ja to zrobię.”
To jedno zdanie złamało serca fanów. W komentarzach pojawiły się setki słów wsparcia, wdzięczności i łez wzruszenia. Wielu internautów pisało, że właśnie tak wygląda prawdziwe pożegnanie – bez kamer, bez pozowania, tylko z serca.
Głos rozsądku w medialnym chaosie
Ostatnie dni po śmierci Jacka Wójcika obfitowały w emocje i spekulacje. Dyskusje o obecności Dagmary Kaźmierskiej i Edzi przysłoniły to, co najważniejsze – pamięć o człowieku, który bawił i wzruszał setki tysięcy widzów.
Wpis Sylwii Peretti okazał się głosem rozsądku i przypomnieniem o prawdziwym znaczeniu żałoby.
„Niech każdy zapamięta Jacka takim, jakim był – pełnym życia, szczerym i wesołym. To był człowiek, który wnosił światło nawet tam, gdzie panował cień.”
„Teraz rozśmiesza całe niebo”
W zakończeniu Peretti napisała słowa, które internauci cytowali przez całą noc:
„Wiem, że teraz rozśmiesza całe niebo tak, jak rozśmieszał nas tutaj, na ziemi.”
Ten fragment stał się symbolem pożegnania „Dżejka” – prostym, prawdziwym i pełnym miłości.
Sylwia Peretti nie tylko oddała hołd przyjacielowi, ale też przypomniała wszystkim, że w chwilach straty cisza i wdzięczność znaczą więcej niż tysiąc medialnych słów.