Czy jej sen z lat 90. zapowiadał katastrofę, która właśnie się wydarzyła?

Gdy ziemia drży, ludzie wracają do przepowiedni


30 lipca 2025 roku sejsmografy zarejestrowały jedno z najpotężniejszych trzęsień ziemi ostatnich lat – magnituda 8,8, epicentrum u wybrzeży Rosji. Uderzenie wywołało falę ostrzeżeń przed tsunami w całym regionie Pacyfiku. Japonia, USA, Indonezja, Filipiny i inne kraje znalazły się w stanie pogotowia. W niektórych miejscowościach fale osiągały wysokość 60 cm, a tysiące ludzi szukało schronienia na wyżej położonych terenach.

Proroczy sen sprzed lat: "Morze się rozstąpi, a fale sięgną nieba"


Ryo Tatsuki, japońska artystka i autorka mangi "The Future I Saw" („Przyszłość, którą widziałam”), od lat budzi kontrowersje swoimi „proroczymi snami”. W jednej z historii z 1999 roku opisała ogromne trzęsienie ziemi, które miało uderzyć w południowe wybrzeże Japonii 5 lipca 2025 roku, powodując potężne tsunami większe niż to z 2011 roku.

W jej wizji „dno morskie między Japonią a Filipinami miało się rozpaść”, a „fale trzykrotnie wyższe niż te z 2011 roku” miały zniszczyć kraje regionu. Choć rzeczywista data trzęsienia to 30 lipca, dla wielu różnica 25 dni nie umniejsza znaczenia tej przepowiedni.

Przypadek czy ostrzeżenie, które zignorowaliśmy?


Eksperci biją na alarm, ale w zupełnie innym kontekście – zwracają uwagę, by nie ulegać panice ani nie traktować snów jako dowodu naukowego. Japońska Agencja Meteorologiczna podkreśla, że tylko dane sejsmiczne i naukowe analizy powinny być źródłem decyzji i oceny ryzyka.

Sama Tatsuki, mimo rozgłosu, również apeluje o rozwagę:

„Moje sny nie powinny być traktowane jako fakty. To, że coś się z nimi pokrywa, nie oznacza, że są dowodem na przyszłość.”

Efekt domina: turystyka zamiera, ludzie w panice


Wśród mieszkańców Japonii i krajów sąsiednich wzrasta niepokój. Lokalne media donoszą o spadku rezerwacji lotów i anulacjach wycieczek, zwłaszcza z Korei Południowej, Hongkongu i Chin. Strach przed kolejną falą tsunami sprawił, że zainteresowanie podróżami do Japonii spadło nawet o 50%.

W miastach jak Fukushima czy Hokkaido mieszkańcy ponownie musieli sięgać po plany ewakuacyjne. Straumatyzowani wydarzeniami z 2011 roku, nie chcą powtórki.

Czy to koniec proroctwa?


Choć naukowcy stanowczo odrzucają wiarygodność przepowiedni, nie da się ukryć, że czasem zbiegi okoliczności wydają się zbyt dokładne, by je ignorować. Czy historia Ryo Tatsuki to ostrzeżenie, czy tylko literacka fikcja, która dziś zyskała nowy kontekst?

Jedno jest pewne: natura nie przestaje przypominać, że to ona rozdaje karty, a człowiek – nawet z najlepszymi technologiami – wciąż bywa bezradny wobec jej siły.