Aleksandra Kwaśniewska, choć od lat nieprzerwanie obecna w mediach i znana z wielu talentów, wciąż zmaga się z krzywdzącymi plotkami. Jedną z najgłośniejszych, która pojawiła się w przestrzeni publicznej, jest oskarżenie o rzekomą bezrobotność. Choć prezenterka od lat rozwija swoją karierę w telewizji i poza nią, nadal musi zmagać się z nieprawdziwymi informacjami, które, jak sama mówi, są jednym z najbardziej bolesnych elementów jej życia zawodowego.
Kwaśniewska, z wykształcenia psycholożka, zyskała popularność dzięki swojemu udziałowi w programie „Taniec z gwiazdami”, co otworzyło przed nią drzwi do kariery telewizyjnej. Jednak mimo licznych osiągnięć, plotki o jej rzekomej bezrobociu pojawiały się od lat. W rozmowie z „Zwierciadłem” prezenterka przyznała, że te doniesienia są dla niej szczególnie bolesne.
„To była chyba jedna z najbardziej krzywdzących rzeczy, jakie o mnie wymyślono. Pojawiła się pierwszy raz w jakimś brukowcu, a potem wszyscy ją powielali” – wspominała z żalem. Jak sama podkreśla, spekulacje te były całkowicie oderwane od rzeczywistości. „Do tej pory zdarza mi się gdzieś przeczytać: 'Bezrobotna Kwaśniewska wybrała się na zakupy'. Jest to o tyle niesprawiedliwe, że odkąd skończyłam studia, zawsze miałam pracę”.
Aleksandra Kwaśniewska to kobieta o niezwykłej wszechstronności. Pracowała jako dziennikarka, występowała w kilku produkcjach filmowych, współtworzyła teksty piosenek – nie tylko dla swojego męża, ale i dla innych artystów. Od 2023 roku prowadzi także podcast „Jestem Kobietą”, w którym porusza tematy ważne dla współczesnych kobiet. Mimo to, często była obiektem oskarżeń, że nie ma stałej pracy. To dla niej ogromno wyzwanie, ponieważ sama od zawsze starała się znaleźć równowagę między licznymi obowiązkami, a jednocześnie dbała o swój rozwój zawodowy.
„Zdarzały się momenty, że tego było nawet za dużo – dwa programy telewizyjne naraz, plus radio, plus gazeta, ale oczywiście nikt tego nie odnotowywał. O tym, że coś robiłam, pisano zwykle wtedy, kiedy daną pracę akurat kończyłam” – mówiła z uśmiechem, ale i pewnym żalem, który towarzyszył jej przez lata. Dla niej, pracowanie w różnych mediach było normą, ale nigdy nie spotykało się to z uznaniem, dopóki nie pojawiały się kontrowersyjne informacje o jej rzekomej bezrobociu.
Z czasem takie plotki wywoływały w Aleksandrze ogromną presję. „To, że ciągle coś muszę innym udowadniać, było dodatkowo przytłaczające. To kłamstwo, powielone setki razy, stało się powszechnym przekonaniem” – stwierdziła, zauważając jak łatwo nieprawda może zyskać popularność i stać się ogólnym przekonaniem.