Wczoraj rano (19 października) w Poznaniu policja przyjechała do Domu Zakonnego Salezjanów i wyprowadziła z tego miejsca księdza Michała Woźnickiego, który odprawiał mszę trydencką. To się stało przez ograniczenia liczby wiernych, które obecne w czerwonej strefie.
Ksiądz Michał Woźnicki to niepokorny przeciw Salezjanom duchowny, który potępia papieża, kościelnych hierarchów i odprawia nabożeństwa po łacinie. Z Salezjanami pomimo rozpraw sądowych, bo ci pragną go wysiedlić z jego zakonnej misji, jednak cały czas się zajmuję światopoglądową walką.
Ta sytuacja startowała w 2017 roku, gdy księdza Michała Woźnickiego odwołały z zakonu. Z wyjaśnień zakonu wynika, stało się tak przez „uporczywe nieposłuszeństwo”. Ksiądz wiele czasu szczerze potępia polski kościół i znany jest dzięki temu, że odprawia nabożeństwa w rycie trydenckim (po łacinie i kierując przodem do krzyżu). Własne nabożeństwa nagrywa i publikuje w sieci. Dyskusja między Woźnickim a zakonem natężała się, aż ostatecznie salezjanie wyrzucili ks. Woźnickiego ze swoich sekwencji, w związku z czym nie może mieszkać w klasztorze. W sądzie Poznania toczy się sprawa o wysiedlenie, jednak ksiądz zmieniać nie zamierza się i mimo tego, jednego pokoju było mało dla swojej misji - urządził kaplicę, w której odprawia nabożeństwa.

Walka między Salezjanami a księdzem Woźnickim przybiera różne kształty. Doszło tam aż do rękoczynów. Na starcie epidemii COVID-19 ksiądz Woźnicki odprawiał nabożeństwa na dziedzińcu klasztoru, jednak tym razem znowu robi to we własnej misji. To z tego powodu wczoraj rano doszło do wtargnięcia u Salezjanów. - W tym miejscu gospodarzem jest Jezus Chrystus, proszę uklęknąć - powiedział do policjantów ksiądz. Policjanci zwracają uwagę, że w Poznaniu na 7 metrach kwadratowych może w trakcie mszy znajdować się tylko jedna osoba, jednak w misji u księdza Woźnickiego przebywało tych osób więcej. Ksiądz nie zamierzał się jednak mieć jakąkolwiek rozmowę z funkcjonariuszy, i też nie pokazał im dokumentów. W związku z czym sfinalizował na komisariacie. - Funkcjonariusze wylegitymowali siedmiu uczestników, a dwóch mężczyzn, którzy celebrowali mszę, ale odmówili okazania dokumentów doprowadzili na komisariat na Starym Mieście w celu potwierdzenia tożsamości - powiedziała policjantka.


Po wykazaniu się na komisariacie zostali skierowane do domu. Ksiądz przed wymiarem obiektywizmu nie ucieknie. Mundurowi ogłosili, że będą wyciągać konsekwencje prawne wobec wiernych, z kolei w sytuacji księży raczej zostanie skierowany wniosek do sanepidu o nałożenie na nich kary.

Jak informował portal "Życie": Nowe rozwiązanie w Internecie ma ostrzegać przed zbyt dużą liczbą klientów w sklepach. Będzie intuicyjne i proste