- Ile lat ma starsza dziewczynka? Czy młodsza właśnie zaczęła przedszkole?
- Starsza ma 6 lat i nadal chodzi do przedszkola. Werka zaraz idzie do pracy i nie ma jej kto zastąpić. Mam swoje sprawy do załatwienia, więc nie rzucę wszystkiego i nie pobiegnę pomóc.
Moja synowa śpiewa mi do ucha piosenki, ponieważ zaproponowano jej stanowisko kierownicze. Nie może odrzucić tej kuszącej oferty.
- Niech szuka niani, w czym problem? A co ze swatką?
- Moja swatka opiekuje się dzieckiem synowej. Jest studentką, dziecko ma dopiero sześć miesięcy, więc jest zdane na babcię. Wera nie chce nawet słyszeć o niani. Udaje przykładną matkę.
Synowa kobiety ma 36 lat. Odbyła dwa urlopy macierzyńskie. Ma dosłownie obsesję na punkcie macierzyństwa, ponieważ przez długi czas nie mogli zajść w ciążę.
Kobieta dotkliwie odczuła takie niepowodzenia. Po urodzeniu swojego pierworodnego dziecka bała się oddychać, aby nie wyrządzić krzywdy.
- Są małżeństwem od 16 lat. Dziewięć lat czekali na dzieci i nadal nic. Mieli wszystko, czego potrzebowali do szczęścia, ale cierpieli. Kiedyś Wera była bardziej adekwatna, ale kiedy została mamą, jakby oszalała — wzdycha Sabina.
Babcia nie mogła zbliżać się do wnuków. Brać ich na ręce i krytykowała każdą czynność. Wszystko trzeba było robić tylko tak, jak mówiła.
Żonie mojego syna nie podobało się nawet to, że teściowa mówiła do wnuczki zdrobniale. Nie pozwalała jej wychodzić samej z wózkiem, nie pozwalała jej karmić i krytykowała wszystkie zakupy dla dziecka.
Wkrótce Sabina zaczęła przyjeżdżać rzadziej. Zmęczona po prostu. I wtedy synowa zmieniła taktykę:
- Nasza babcia nie dba o wnuczkę. Nawet nie przychodzi w odwiedziny. Czekałam i czekałam, ale po co?
Teściowa nie siedziała cicho i wyraziła swoje zdanie. No cóż, jak długo można tolerować złośliwą postawę? Pogodziła się z tym, że nie wolno jej zbliżać się do wnuczki.
Jednak syn zaczął przekonywać matkę, by była bardziej pobłażliwa. Powiedział, że hormony jego żony szaleją — znów jest w ciąży.
Sabina w ogóle nie interesowała się najmłodszą wnuczką, żeby się do niej nie przywiązywać. Odwiedzała ją tylko w święta i kupowała prezenty.
Relacje z najstarszą wnuczką były lepsze, ale nadal można było zauważyć, że synowa odbiła ją od teściowej.
- Zmieniłam bieg i zaczęłam układać sobie życie. Ten początek nawet mi się spodobał. Mój syn na początku mi nie przeszkadzał, ale potem zaczął do mnie często dzwonić i pytać, czy nie nudzę się sama — uśmiecha się seniorka.
Nie jest skazana na żadne zobowiązania, więc żyje na wysokim poziomie. Jej emerytura jest wystarczająca, ponieważ wszyscy ludzie starej daty wiedzą, jak oszczędzać i żyć w granicach swoich możliwości. Nie ma też żadnych problemów zdrowotnych, dzięki Bogu.
- Wiedziałam, o co mu chodzi, ale milczałam do ostatniej chwili — śmieje się Sabina.
- I co się w końcu stało?
- Zwracał się do mnie przez dwa tygodnie, a potem czas zaczął się kończyć. Powiedział mi, że oferują mi pomoc finansową, ale pod jednym warunkiem — że będę opiekować się moimi wnuczkami.
Kilka razy powtórzył, że to nie jest za darmo. Syn był pewien, że matka się zgodzi, ale nie potrzebowała pieniędzy i nerwów.
Synowa zachowywałaby się jak szefowa i wydawała polecenia. Nie życzyłbyś czegoś takiego nawet wrogowi.
- Odmówiłaś? - pyta Sabinę przyjaciółka.
- Tak, a potem moja synowa przyszła do mnie osobiście, żeby mnie przekonać.
Powiedziała, że nie trzyma się teściowej ze złości, ale z powodu jej nadopiekuńczości. Powiedziała, że nie może powierzyć swoich dzieci nikomu innemu niż teściowej. Zaczęła wzbudzać litość i przekonywać Sabinę na wszelkie możliwe sposoby.
Emerytka wciąż odmawiała. Kiedyś chciała mieć wnuki, ale się zniechęciła, więc teraz nie potrzebuje. I może obejść się bez ich pieniędzy.
- Wrabiasz nas! Powinnaś budować relacje z wnuczkami, a nie je do siebie zrażać. Jeśli się nie zgodzisz, moja kariera legnie w gruzach — płakała synowa.
Ogólnie rzecz biorąc, znowu się pokłócili. Synowej nie udało się odegrać roli dobrej i niewinnej owieczki. Najprawdopodobniej z tego powodu ich relacja zakończy się definitywnie.