Jak przypomina portal "Super Express", Beata Szydło cieszy się ogromną popularnością wśród wyborców, o czym najwymowniej świadczy wynik, jaki uzyskała w wyborach do Europarlamentu. Do Parlamentu Europejskiego weszła znacznie przekraczając pół miliona głosów. Jako była premier w swojej frakcji cieszy się dużym poważaniem, jednak po ostatnim występie w Europarlamencie spotkało ją spore rozczarowanie. Co się stało?
Nie na taki obrót spraw liczyła Beata Szydło
Beata Szydło stara się być bardzo aktywna w Parlamencie Europejskim. Zabiera głos i wygłasza przemówienia dotyczące różnych obszarów. Jako była pani premier, Beata Szydło cieszy się wśród wielu europarlamentarzystów dużym szacunkiem. Politycy Prawa i Sprawiedliwości podkreślają, że jest ona świetnie przygotowana do pracy w unijnym parlamencie.
Karol Karski podkreślił, że była pani premier posiada wiele kontaktów, co przynosi określone korzyści. Dodał również, że "widać, iż jest osobą rozpoznawalną". Niestety nie zawsze może liczyć na podobne poparcie ze strony internautów. Po jej ostatnim wystąpieniu w Europarlamencie w sieci zawrzało. O co poszło?
Beata Szydło, podobnie jak wielu innych europarlamentarzystów w czasie swoich przemówień używa ojczystego języka. Część internautów wobec bylej premier ma jednak nieco wyższe wymagania niż wobec innych.Z pewnością była szefowa polskiego rządu nie na to liczyła.
Zarzucili oni Beacie Szydło, że nie posługuje się językiem angielskim. Jeden z komentatorów stwierdził, że tweety byłej premier po angielsku to trochę za mało. Ktoś inny poszedł o krok dalej i stwierdził, że poziom wystąpienia Beaty Szydło dorównuje jej znajomości języków obcych.
Zgadzacie się z tymi zarzutami?
To też może cię zainteresować:
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach:
O tym się mówi: