Remont domu rodzinnego miał być początkiem nowego etapu w moim życiu. Po śmierci rodziców postanowiłam odnowić miejsce, w którym dorastałam, i nadać mu nowy blask. Każde pomieszczenie przypominało mi jednak o przeszłości – śmiechu, łzach i wspomnieniach, które przeżyłam z moją mamą i tatą.
Nigdy nie przypuszczałam, że zwykłe zrywanie tapet odkryje tajemnicę, która zmieni wszystko, co wiedziałam o naszej rodzinie.
To był spokojny, sobotni poranek. Zaczęłam zrywać starą, wyblakłą tapetę w sypialni rodziców, gdy nagle zauważyłam dziwną wnękę w ścianie. Na pierwszy rzut oka wydawała się jedynie nierównością, ale gdy przyjrzałam się bliżej, odkryłam, że była zamaskowana fragmentem deski. Po chwili udało mi się ją wyjąć, a za nią znalazłam niewielki, zakurzony dziennik.
Serce zabiło mi szybciej, gdy otworzyłam pierwszą stronę. Było to pismo mojej mamy, staranne i znajome.
– „Mój dziennik. Tylko dla moich oczu.”
Przez chwilę wahałam się, czy mam prawo czytać coś, co było jej osobistym zapisem. Ale ciekawość zwyciężyła.
Pierwsze strony były pełne zwykłych notatek – codziennych przemyśleń, wspomnień o moim dzieciństwie, a także miłych słów o moim ojcu. Jednak im dalej zagłębiałam się w dziennik, tym więcej pojawiało się rzeczy, które wywoływały u mnie niepokój.
Mama pisała o kimś, kogo nazywała „On”. Początkowo myślałam, że chodzi o ojca, ale wkrótce stało się jasne, że „On” był kimś innym. Kimś, kto wprowadził do naszego życia chaos.
– „Nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam to kłamstwo. On pojawia się w naszym domu coraz częściej, a Andrzej (mój ojciec) niczego nie podejrzewa. Boję się, że prawda w końcu wyjdzie na jaw.”
Moje ręce zaczęły drżeć. O kim pisała mama? Czy miała na myśli romans? Kim był „On”? Zaczęłam gorączkowo przewracać kolejne strony.
W jednym z późniejszych wpisów mama ujawniła prawdę.
– „Nie mogę już dłużej tego ukrywać. ‚On’ to Marek, brat Andrzeja. Kochaliśmy się od lat, zanim jeszcze poznałam mojego męża. Ale kiedy zaszłam w ciążę, Marek odszedł. Wiedziałam, że muszę wybrać stabilność, jaką dawał mi Andrzej. Teraz Marek wrócił i nie daje mi spokoju. Twierdzi, że nasze dziecko powinno znać prawdę.”
Nie mogłam uwierzyć w to, co czytałam. Czy to możliwe, że moja mama miała romans z bratem mojego ojca? Czy to oznaczało, że ja…? Moje serce zaczęło walić, a oddech stał się ciężki.
Z każdym kolejnym wpisem odkrywałam coraz więcej szczegółów. Marek próbował zmusić mamę, by powiedziała ojcu prawdę, ale ona nigdy się na to nie odważyła. Pisała o swoim strachu, o tym, jak bardzo kochała mojego ojca, ale także o wyrzutach sumienia, które nigdy jej nie opuszczały.
Na ostatniej stronie dziennika znajdowały się słowa, które zapamiętam na zawsze.
– „Ania, jeśli kiedykolwiek to znajdziesz, wiedz, że cię kocham. Nie ważne, co myślisz o mnie po przeczytaniu tego wszystkiego, zawsze byłaś moim światem. Nie pozwól, by przeszłość zniszczyła twoją przyszłość.”
Przez kilka dni byłam w szoku. Czy powiedzieć o tym rodzeństwu? Czy powinnam szukać Marka i dowiedzieć się więcej? A może zostawić to w przeszłości, tam, gdzie powinno pozostać?
Ostatecznie postanowiłam zatrzymać dziennik dla siebie. W moim sercu pozostało wiele pytań, na które nigdy nie znajdę odpowiedzi. Ale jedno wiedziałam na pewno – miłość mojej mamy do mnie była prawdziwa, nawet jeśli reszta jej życia była pełna tajemnic i bólu.
Czasem przeszłość wraca w najmniej oczekiwanych momentach, ale to od nas zależy, co z nią zrobimy. Ja postanowiłam wybaczyć i iść dalej – dla niej, dla siebie, dla naszej rodziny.