Zaginięcie 47-letniej Beaty Klimek, mieszkanki Poradza w województwie zachodniopomorskim, od ponad miesiąca pozostaje niewyjaśnione. Sprawa budzi coraz więcej pytań, a w mediach i lokalnej społeczności mnożą się spekulacje. Bliscy zaginionej są pełni obaw, jednak jej mąż Jan Klimek przedstawia teorię, która szokuje.
Beata Klimek zaginęła 7 października 2024 roku. Tego dnia odprowadziła dzieci na przystanek autobusowy, by pojechały do szkoły. Sama miała udać się do pracy, ale nigdy tam nie dotarła. Jej samochód został znaleziony pod domem, choć regularnie go używała, informuje Goniec.
Rodzina szybko zgłosiła zaginięcie na policję, a poszukiwania rozpoczęły się niemal natychmiast. Siostrzenica Beaty uruchomiła zbiórkę pieniędzy na wynajęcie detektywa i pomoc prawną, tłumacząc, że w domu kobiety zainstalowano kamerę monitorującą wejście. Nagranie z dnia zaginięcia urywa się o godzinie 7:05, a kamera została odłączona.
W lokalnej społeczności pojawiły się spekulacje dotyczące męża Beaty, Jana Klimka. Mężczyzna kategorycznie zaprzecza, jakoby miał związek z jej zniknięciem. W rozmowie z "Faktem" ujawnił, że ma nową partnerkę, co w jego ocenie mogło prowadzić do konfliktów z żoną.
– Mówiłem jej, że mam partnerkę i że ona może też sobie kogoś znaleźć. Ale żona w ogóle nie chciała rozmawiać na ten temat. Dochodziło do kłótni – powiedział Jan Klimek.
Nowa partnerka Jana, Agnieszka B., ma za sobą mroczną przeszłość. W 1999 roku została skazana za zabójstwo swojego pierwszego męża. Po odbyciu połowy kary została zwolniona z więzienia, by opiekować się dzieckiem.
Jan Klimek twierdzi, że jego żona żyje i dobrowolnie opuściła rodzinę. Swoje przekonanie opiera na rzekomej aktywności Beaty na TikToku.
– Ludzie myślą, że moja żona nie żyje, ale ona daje ślady swojego istnienia. Była aktywna na TikToku 23 października, a później 7 i 8 listopada. Policja o tym wie – mówił.
Partnerka Jana, Agnieszka B., zgadza się z tą teorią. – Mi się wydaje, że ona wyjechała. Taka decyzja nie jest podejmowana pod wpływem chwili, ona to zaplanowała – powiedziała.
Teorie przedstawione przez męża zaginionej zostały szybko zweryfikowane przez policję. Funkcjonariusze zaprzeczają, jakoby Beata Klimek była aktywna w mediach społecznościowych.
– Z tego, co wiem, telefon zaginionej kobiety jest cały czas nieaktywny. Policjanci śledzą portale społecznościowe i pani Beata nie jest na nich aktywna. Telefonu w dalszym ciągu nie odnaleziono – poinformowała komisarz Arleta Szwacińska z Komendy Powiatowej Policji w Łobzie.
Bliscy Beaty wciąż wierzą w szczęśliwe zakończenie sprawy. Siostrzenica zaginionej wyraziła nadzieję, że dzięki intensywnym działaniom służb uda się odnaleźć kobietę. Mieszkańcy Poradza są jednak pełni obaw, że mogło dojść do najgorszego.