W jednej z miejscowości na Kujawach doszło do sytuacji, która zaskoczyła nie tylko samą zainteresowaną, ale także osoby słyszące tę historię. Pewna emerytka postanowiła zamówić mszę w intencji swojego ciężko chorego męża, który walczył o życie w szpitalu. Tego dnia towarzyszyła jej niepewność, ponieważ miała w portfelu jedynie 50 złotych, co wydawało jej się niewystarczającą kwotą. Reakcja księdza, którego poprosiła o odprawienie mszy, była jednak niespodziewana i poruszająca.


Opłaty za usługi kościelne są tematem kontrowersyjnym i budzą często mieszane uczucia wśród wiernych. Choć księża nie mają oficjalnych cenników, popularne „co łaska” różni się zależnie od parafii, co może wprowadzać w zakłopotanie osoby zamawiające mszę lub inne posługi duchowne. Właśnie w takiej sytuacji znalazła się kobieta z Grudziądza, która chciała, aby modlitwy wspierały zdrowie jej męża.


Z powodu trudnej sytuacji finansowej emerytka dysponowała jedynie 50 złotymi, dlatego z niepokojem podjęła decyzję, aby zapytać księdza, czy taka suma będzie wystarczająca.


Kobieta, jak opowiedziała w rozmowie z gazetą "Fakt", zauważyła na biurku księdza koszyczek z drobnymi pieniędzmi, co jeszcze bardziej ją speszyło. Ostatecznie zapytała, czy kwota 50 złotych wystarczy na zamówienie mszy. Odpowiedź duchownego przerosła jej oczekiwania.


– „50 złotych jak najbardziej wystarczy” – zapewnił duchowny. Uspokoił także kobietę, tłumacząc, że kościół nie ma żadnego ustalonego cennika, a wierni dają tyle, ile mogą.
Chyba dostrzegł jej skrępowanie, bo dodał jeszcze, że nawet gdyby nie miała ani grosza, nie byłoby żadnego problemu z odprawieniem mszy w intencji męża.


Poruszona reakcją księdza, emerytka podzieliła się swoją refleksją z czytelnikami „Faktu”, apelując o to, by nie wrzucać wszystkich duchownych do jednego worka. Choć kwestia opłat za usługi kościelne często wywołuje emocje, warto dostrzegać, że są księża, którzy kierują się przede wszystkim pomocą duchową, a nie materialną.


– „Nie mierzmy wszystkich księży jedną miarką” – podkreśliła kobieta, której doświadczenie z duchownym stało się źródłem pozytywnej refleksji i nadziei.


Ta historia pokazuje, że nawet w trudnych chwilach wsparcie duchowe może być udzielane bez względu na zasobność portfela, a niektóre osoby związane z Kościołem potrafią zareagować z empatią i zrozumieniem dla sytuacji wiernych.