Spędziłam tam całe lato i nie dostałam nawet marnego ogórka. Nigdy o nic nie proszę, ale jeśli mi tego nie dają, to nie warto pomagać.

Pewnego dnia odważyłam się poprosić:

- Czy mogę dostać trochę ogórków i koperku na sałatkę?

- Spakowałam wszystko dla Weroniki, bo jej mąż nie pracuje. Twój Andrzej dobrze zarabia, nie możesz kupić własnych?

Wtedy przestałam się zgadzać na darmowy fitness na działce. Kiedy poskarżyłam się mężowi, wyśmiał mnie i powiedział, że wszystko możemy kupić. Ale dla kostki masła nie chciałam rujnować sobie zdrowia.

Kiedy sezon działkowy dobiegł końca, krewni mojego męża nawet o mnie nie pomyśleli. Jednak gdy tylko zaczęły się prace związane z sadzeniem, wszyscy zaczęli dzwonić i domagać się, żebym przyjechała pomóc. Moja szwagierka była wtedy w ciąży, więc moja pomoc była pilnie potrzebna.

- Twoja żona nas nie szanuje, każ jej przyjść! - Powtarzała mi teściowa.

- Mamo, nie mogę jej zmusić, sama podejmuje decyzje — odpowiedział mój mąż.

- Ale z ciebie idiota! Nie spodziewałam się po tobie takiej wdzięczności, mój synu! Nie dostaniesz nic więcej z ogrodu warzywnego!

Ale nic nie straciliśmy, bo nic nie dostaliśmy. Kiedy teściowa złamała rękę, szwagierka miała rodzić. A w domku było mnóstwo pracy! Razem z mężem wytrwale odpieraliśmy zaproszenia, ale krewni się nie poddali — przeszli do ofensywy.

- Nie mogę w piątek ani w niedzielę. Nigdy nie mogę! - odpowiedziałam teściowej.

Za każdym razem szukałam wymówek i używałam pretekstu, że jestem zajęta, aby uniknąć pójścia na działkę. Nie było mi wstyd, bo doprowadzili sytuację do takiego absurdu.

Kiedy szwagierka zorientowała się, że beze mnie nie dadzą rady, przyszła do mnie do domu:

- Masz tupet! Pospiesz się i idź pomóc mamie!

- Dlaczego jesteś dla mnie niegrzeczna? - odpowiedziałam spokojnie.

- Wtrącasz się do naszej rodziny? To się dostosuj!

- Weźmy Kodeks Rodzinny i zobaczmy, czy jestem ci coś winna. A moją rodziną jest mój mąż, nie ty!

- Zrobię wszystko, żeby się z tobą rozwiódł! - powiedziała szwagierka i wyszła.

Nie powinna była odmawiać przeczytania kodeksu rodzinnego. Tam jest dużo ciekawych rzeczy!