Dlaczego miałbym to zrobić? Niech mnie zaprosi, kiedy jest w domu, nie chcę się komunikować z teściową — skarży się 27-letnia Krysia.


Michał ma 35 lat. Jego mama wychowywała go sama, ojciec był tylko nasienia. Irena nigdy o nim nie pamiętała i nie pozwalała synowi poruszać tego tematu. Jego mama ma taki temperament, że Michaił od razu zrozumiał, że nie powinien być niegrzeczny.


- Chciała, żeby Michał zawsze z nią mieszkał. Wychowywała go, wkładała w to całą duszę i zapominała o sobie. Pilnowała nawet jego ocen w na uczelni — mówi szwagierka.
Kobieta ma już 64 lata, jest emerytką. Chciałaby pracować gdzie indziej, ale nie przyjmują jej do normalnej pracy, a ona nie chce szorować podłóg. Michał uspokoił mamę i obiecał jej pomóc.


- Przez te wszystkie lata wspierał ją. Płaci rachunki za media, kupuje artykuły spożywcze, sprzęt, ubrania — wszystko jest na jego głowie. Ostatnio dwa razy w roku musimy wysłać teściową do sanatorium. Ale nasz rodzinny budżet nie jest z gumy — wzdycha Krysia.


Emerytura krewnej jest dobra, ale ona jej nie wydaje — żyje z pieniędzy syna. Krysia nie wtrąca się w ich sprawy, ale sprawy wymykają się spod kontroli.


Przed ślubem z Krysią Michaił spotykał się z jedną dziewczyną. Byli w związku przez 8 lat, ale nigdy nie zalegalizowali małżeństwa.

Rozmawiałem z nią później, pytając, dlaczego się rozstali. Powiedziała, że to wina teściowej. Nie, to nie ona budowała intrygi, po prostu Michał jest maminsynkiem, a jego kobieta jest nianią, jego mama zawsze jest najważniejsza — Krysia przymyka oczy.


Krystyna natychmiast powiedziała, że powinni mieszkać osobno i zminimalizować kontakt z matką. Michaił zgodził się na pierwszy warunek, ale drugi nie zadziałał. Chłopczyk regularnie biegał do mamy.


- Jesteśmy razem od trzech lat, mamy roczną córeczkę. Moja teściowa ledwo przeżyła moment, kiedy Michał ją zostawił. Długo tłumaczył mamie, że teraz ma własną rodzinę. Od tego czasu Irena mnie nie lubi — mówi dziewczyna.


Teściowa stara się udawać szczęśliwą kobietę, kochającą babcię, ale w każdej chwili jest gotowa przegryźć Krysi gardło. Jednocześnie nie darzy wnuczki szczególną miłością. Nigdy nie wyszła z dziewczynką na spacer, nie odwiedza jej bez powodu, tylko publicznie robi efektowne przedstawienia.


Krysia nie przejmuje się tym — jej córka ma inną, bardziej odpowiednią babcię. Poświęca dziewczynce uwagę, rozpieszcza ją i zabiera na weekendy. Tylko Michał nie może zdjąć różowych okularów.


- Mama mieszka sama, źle się czuje. Musimy się nią zainteresować, zaprosić ją do siebie. Niech przyjdzie i pobawi się z wnuczką — mówi Michał.


Ale Irena nie potrzebuje wnuczki do niczego. Ona potrzebuje tylko syna. To wszystko. Michał oczywiście w to nie wierzy i robi żonie wyrzuty, że nie kocha jego matki.


- Wzięłam telefon tuż przed nim i zadzwoniłam do teściowej. Powiedziałam jej, "przyjdź do nas, poszłabyś z Alą na spacer, a ja posprzątam dom, coś smacznego ugotuję..." Oczywiście odmówiła. Więc mąż kazał mi zadzwonić jeszcze raz następnego dnia! Dlaczego miałabym się narzucać? - Krysia jest zdenerwowana.


Czy synowa powinna ponownie zadzwonić do teściowej i zaprosić ją do siebie? A może nadszedł czas, aby Michał otworzył oczy i zdał sobie sprawę, że jego matka potrzebuje tylko jego? Co o tym sądzisz?