Ostatecznie zdecydowaliśmy się na zakup mieszkania, tak na wszelki wypadek. Mieliśmy wystarczająco dużo pieniędzy na dobre, dwupokojowe mieszkanie w dobrej okolicy.

Przeprowadziliśmy doskonały remont, a za resztę pieniędzy kupiliśmy nowe urządzenia i meble. Długo wybieraliśmy odpowiednich najemców. Na początku dwóch młodych chłopaków chciało wynająć mieszkanie, ale nie odpowiadali nam.

Dziewczyny też nam nie odpowiadały, uważaliśmy, że nie utrzymają porządku w mieszkaniu. W końcu znaleźliśmy spokojną rodzinę. Ona pracowała jako nauczycielka angielskiego w szkole, a on jako menadżer w firmie. Co miesiąc płacili czynsz na czas i byliśmy szczęśliwi.

Potem jednak zaczęli płacić z opóźnieniem. Nie było to straszne, ale trochę niewygodne. A potem mój mąż i ja zostaliśmy emerytami. Potrzebowaliśmy więcej pieniędzy, bo nie dostawaliśmy już pensji, ale byliśmy przyzwyczajeni do dobrego życia. Nasi najemcy zaczęli płacić czynsz coraz później.

Spotkaliśmy tę nauczycielkę przypadkiem na przystanku autobusowym i poszliśmy razem do mieszkania. Długo tam nie wchodziliśmy. To, co tam zobaczyliśmy, to był horror... Od razu zobaczyłam, że kobieta spodziewa się dziecka.

To oznacza, że będzie na urlopie macierzyńskim i dochody rodziny się zmniejszą, a na dziecko też trzeba będzie wydać. Więc wypłata będzie jeszcze bardziej opóźniona.

Ale eksmisja kobiety w ciąży już teraz byłaby niesłuszna. Kiedy weszliśmy z mężem do mieszkania, po prostu zaniemówiliśmy z przerażenia. Bez zbędnych ceregieli kazaliśmy im się wynosić z naszego mieszkania. Nasze mieszkanie przypominało brudną oborę.

Wszystkie podłogi były lepkie. Podłoga była brudna w rogach, a na żyrandolach były pajęczyny. Lodówkę strach było otworzyć, ktoś tam zszedł dawno temu i nikt nie chciał go pochować.

Cała kuchnia była pokryta tłustymi plamami, nikt w ogóle nie czyścił płytek, ponieważ sadza i tłuszcz były osadzone na ich powierzchni. Nie mogliśmy sobie z mężem poradzić z tym bałaganem i doprowadzić go do ludzkiej postaci, musieliśmy nawet skontaktować się z firmą sprzątającą.

Cały zespół pracowników przez cały dzień mył nasze mieszkanie i ledwo sobie poradzili. Teraz boimy się wynająć komukolwiek nasze mieszkanie.