- Krewnych i przyjaciół, z którymi jesteśmy w bliskim kontakcie. Nie przygotowaliśmy wiele, ale zamówiliśmy ogromny tort — mówi 25-letnia Małgosia.

- Zadzwoniłam więc do teściowej, żeby ją też zaprosić. Podziękowała mi za zaproszenie i powiedziała, że ona i Natalia na pewno przyjdą.

- Czy zaprosiłam moją szwagierkę? - Byłam oburzona.

Nasze relacje są, delikatnie mówiąc, napięte. Po prostu nie możemy się znieść. Dlaczego miałabym zobaczyć ją na imprezie dla dzieci i zepsuć sobie nastrój?

Potrafi tylko prychać i przewracać oczami! Próbowałam zasugerować matce mojego męża, że Natalii się to nie spodoba. A potem powiedziałam jej, że nie zaprosiłam jej najstarszej córki.

Matka powiedziała, że nie pójdzie bez córki. Oskarżyła mnie też o niszczenie więzi między bratem a siostrą.

Małgosia nigdy otwarcie nie kłóciła się z Natalią. Siostra po prostu nie akceptowała wyboru brata.

Przed ślubem Andrzej pomagał Natalii finansowo, wożąc ją tam i z powrotem, ale potem źródełko wyschło.

Natalia ma 34 lata, a jej życie wyraźnie nie jest słodkie. Jej życie osobiste nie układa się najlepiej, a kariera nie jest tak dobra, jak by sobie tego życzyła.

5 lat temu jej narzeczony zostawił ją na tydzień przed ślubem. Od tego czasu mieszka z teściową.

- Uważają, że wszyscy powinni współczuć Natalii. Owszem, moje życie ułożyło się dobrze, ale ja też włożyłam w nie trochę wysiłku.

Szwagierka uważa, że wszystko dostałam na tacy. Kiedy urodziło nam się dziecko, zaczęła zachowywać się nieodpowiednio.

Dawała rady, krytykowała mnie. A teraz przychodzi marudzić i prychać na urodzinach mojej córki. Dlaczego?

Zachowanie teściowej jest szokujące dla synowej. Mówiła mi, jak bardzo kocha wnuczkę, a teraz odmawia pójścia na urodziny.

Okazuje się, że wcale nie zależy jej na dziecku, tylko na nieszczęśliwej córce w jej głowie. Czy warto się narzucać, jeśli nie jest się zaproszonym?