Ale moja siostra twierdzi, że gdybym im nie przeszkadzała, mieszkaliby razem. Cóż, może by tak było, ale ja nadal wynajmowałabym mieszkanie, podczas gdy moja siostra i jej mąż mieszkaliby w naszym wspólnym mieszkaniu.

Dostałyśmy od rodziców dwupokojowe mieszkanie. Moja matka i ojciec оdszedłі, kiedy byłyśmy już dorosłe i pełnoletnie.

Wyjechałam na studia do Krakowa. Dlatego mieszkałam tam przez jakiś czas po ukończeniu studiów. Moja siostra nadal mieszka w naszym mieście, w mieszkaniu rodziców.

Podjęłam decyzję o powrocie, mogłam pracować zdalnie. Nie straciłam więc nic finansowo. Ale moja siostra mnie zaskoczyła.

Nigdy nie byłyśmy ze sobą blisko. A kiedy оdszedłі moi rodzice, przestałyśmy ze sobą rozmawiać.

Obie byłyśmy w żałobie. Więc nie rozmawiałyśmy przez długi czas, pogodziłyśmy się z sytuacją. Dzwoniłyśmy do siebie od czasu do czasu.

W każdym razie byłam zaskoczona, że moja siostra jest już mężatką. Nawet nie raczyła mi o tym powiedzieć. Nie zaprosiła mnie na ślub. Byłam zraniona do głębi. W końcu jesteśmy siostrami. Nic nie powiedziałam.

Wróciłam do domu, gdzie nie byłam mile widziana. Ale co mogli mi powiedzieć? Moja siostra pewnie miała nadzieję, że nigdy nie wrócę. Zajęli nawet mój pokój. Postanowila przeprowadzić się następnego dnia rano.

Tak zaczęliśmy mieszkać razem. Siostra i jej mąż nawet nie ukrywali, że są przeciwni mojej obecności w mieszkaniu. Ale tak naprawdę mnie to nie obchodziło.

W końcu jestem właścicielką połowy wszystkiego tutaj. Nie puszczałam głośnej muzyki ani nie robiłam niczego na złość. Po prostu siedziałam w swoim pokoju.

Nie podobało mi się to, że moja siostra była brudaską, a jej mąż nie przejmował się tym zbytnio. Nawet łazienka była brudna. Wszystko było wszędzie, umywalka była w okropnym stanie. Używali moich ręczników.

Zauważyłam, że zabierali moje jedzenie. Moja siostra nie była zbyt wybredna, jeśli chodzi o jedzenie, więc kupowała wszystko, co było tanie.

Ja jadłam skromnie, ale dobrej jakości jedzenie. Szwagier nie był nieśmiały i brał z lodówki, co chciał. Jeśli coś powiedziałam, odpowiadał: "Jesteś chciwa?"

Jeśli moja siostra coś ugotowała, myłam po niej kuchenkę, prałam fartuchy. Żadne z nich nie spieszyło się z myciem naczyń. Mogli je dokładać cały dzień, a kiedy nie było już z czego jeść, brałam się za zmywanie.

Zmęczył mnie bałagan, więc powiedziałam im, że będziemy sprzątać na zmianę. Ale nie zareagowali na moją sugestię.

- Cóż, to ty nie lubisz brudu. Więc posprzątaj. Nam to nie przeszkadza. Ty masz czas, a my idziemy do pracy. - powiedziała siostra.

- Ja też mam pracę, ale pracuję zdalnie.

- Jakie to ma znaczenie?

Zaczęłam więc zabierać czyste naczynia do swojego pokoju. Wstawiłam tam też małą lodówkę i zamknęłam drzwi na klucz. Czasami wychodzę z domu i nie chcę, żeby moje rzeczy były dotykane.

Zaczęliśmy się kłócić o wszystko. Wkurzało mnie to, że moja siostra i jej mąż nie chcieli się ze mną dogadać. Mieszkam we własnym domu, nie jestem włóczęgą. Mam takie same prawa.

Kiedy znowu pokłóciłyśmy się o brudną łazienkę, po czym zostałam oskarżona o wiele rzeczy, spakowałam się i wyjechałam.

- Powinnaś była to zrobić dawno temu! - powiedziała moja siostra.

Nie wiedziała, że zamierzam sprzedać swoją połowę mieszkania. Dwa tygodnie później otrzymała zawiadomienie z ofertą kupna jej udziału. Gdyby odmówiła, sprzedałbym ją innym. Wtedy od razu do mnie zadzwoniła:

- Postradałaś zmysły? Co zamierzasz sprzedać? - Krzyknęła.

- Nie mogę się z tobą dogadać. Nie podoba mi się to. Sprzedam połowę mieszkania i robię, co chcesz. Zastawię resztę.

- Więc jak mamy się dogadać z obcymi?

- Sprzedajmy razem całe mieszkanie, zarobimy więcej pieniędzy i podzielimy się nimi.

Moja siostra zaczęła jęczeć, że nie będzie ich stać na kredyt i dlaczego w ogóle zawracam im głowę. Byłam na nią zła i powiedziałam, że to przez nich mam wiele nieprzyjemności. Nie zgadzam się na oddanie im całego mojego udziału w mieszkaniu.

Powiedziałam, że ma tydzień do namysłu, a potem znajdę kupców. Kilka dni później moja siostra oddzwoniła i poinformowała mnie zadowolonym głosem, że spodziewa się dziecka. Pogratulowałam jej i zapytałam, co postanowiła zrobić w sprawie odkupienia udziałów.

- Nie słyszysz mnie? Spodziewam się dziecka. O jakim kredycie hipotecznym mówimy? Nie mogę teraz mieszkać z obcymi. Będzie dziecko.

Zaśmiałam się do telefonu i powiedziałam, że nic się nie zmieni. Trzymam się swoich zasad.

- Minęło kilka dni i moja siostra zadzwoniła do mnie zapłakana. Jak się okazało, jej małżonek zostawił ją, gdy powiedziała mu o kredycie hipotecznym. Nie podobała mu się ta opcja i wrócił do matki. Skłamała, że jest w ciąży.

Teraz się rozwodzą. I według mojej siostry, to przeze mnie, ponieważ wszystko było w porządku, kiedy mnie nie było. Oczywiście, że było w porządku. A co z moimi interesami?

Łzy mojej siostry nie sprawiły, że poczułam się źle. To nie była moja wina. Zablokowałam jej numer i przekazałam całą sprawę prawnikowi i pośrednikowi. Nie chcę więcej działać sobie na nerwy.