Kiedy dziecko dopiero dorasta, nawet rodzice, którzy nigdy nie wiedzieli, że potrzebują pieniędzy, są zwykle zmuszeni do tłumienia własnych potrzeb, aby zapewnić wszystko, czego potrzebują dla swojego syna lub córki. Kiedy dziecko dorośnie, może wreszcie żyć samodzielnie. Wtedy rodzice będą mogli żyć dla własnej przyjemności. Ale czy to zawsze jest takie proste?

Dlaczego nie wszyscy rodzice chcą pomóc swoim dorosłym dzieciom?

Pieniądze często powodują kłótnie między rodzicami a ich dorosłymi dziećmi. Oto historia, która to potwierdza. Opowiedziała ją kobieta o imieniu Alicja.

„Matka i ojciec mojego męża Andrzeja to ludzie dość zamożni. Ja sama pochodzę z biedniejszej rodziny. Kiedy zaczęliśmy się spotykać, nie myśleliśmy, że to może być problem. W każdym razie nie mieliśmy zamiaru domagać się pomocy od naszych rodziców, planowaliśmy przetrwać na własną rękę.

Zawsze marzyliśmy, że kiedyś będziemy mieli własne mieszkanie. Wynajmowanie lokum przysporzyło nam sporo trudu. Ale rodzice mojego męża zignorowali nasze życzenia i odmówili pomocy. Warto zaznaczyć, że mogliby pomóc, gdyby chcieli. Najwyraźniej nie chcieli.

Moi rodzice mają bardzo ograniczone fundusze i mieszkają w innym mieście. Nie mogliśmy poprosić ich o rozwiązanie naszego problemu. Rodzice Andrzeja mieszkają bardzo blisko nas. Nie mieszkaliśmy z nimi, kiedy się pobieraliśmy, ponieważ chcieliśmy być niezależni. Wszystkie pieniądze poszły na opłacenie mieszkania, nie mogliśmy nawet pojechać na wakacje. Matka i ojciec Andrzeja widzieli to wszystko, ale nie spieszyli się z pomocą.

I w pewnym momencie zatrzymaliśmy się, żeby ich zobaczyć. Teściowa po raz kolejny zapytała, czy myślimy o dzieciach. A potem postanowiłam zasugerować jej pomoc przy mieszkaniu. Powiedziałam, że chcielibyśmy mieć dzieci, ale oto pech: nie mamy własnego mieszkania. I nie ma pieniędzy nawet na pokrycie pierwszej raty. Teściowa tylko skinęła głową ze współczuciem, ale nic nie powiedziała.

Po kilku miesiącach zaszłam w ciążę. To spowodowało, że przestałam mówić aluzjami. Kiedy poinformowaliśmy rodzinę Andrzeja, że ​​będziemy mieć dziecko, zapytałam bezpośrednio, czy jego rodzice chcieliby nam pomóc w spłacie choćby pierwszej raty.

Spojrzenie teściowej całkowicie się zmieniło. Stwierdziła, że ​​nie mają tyle pieniędzy. Ale to nieprawda! Wiem na pewno, że niedługo kupią nowy samochód. Więc są na to pieniądze, ale nie na syna i wnuka?

Nie wyraziłam swojego niezadowolenia, chociaż bardzo mnie to uraziło. Zrozumiałam, że nie będę w stanie wychować dziecka tak, jak marzyłam, we własnym domu. Ale na szczęście wciąż mamy pomoc...

Kiedy powiedzieliśmy moim rodzicom o ciąży, mama natychmiast coś wymyśliła. Ona i mój ojciec zdecydowali się sprzedać mieszkanie, żebyśmy mieli pieniądze na zakup własnego. Przeprowadzą się do swojej babci na przedmieściach. Mówią, że będzie tam znacznie lepiej. Tak właśnie zrobili. Wkrótce mogliśmy z mężem kupić sobie mieszkanie na hipotekę.

Teraz nasza przyszłość wydaje mi się jasna i szczęśliwa. Ale postawa rodziców Andrzeja wciąż jest niepokojąca. Nie chcę, żeby ci ludzie zbliżali się do swojego wnuka. Przecież nie chcieli nam pomóc, nie dbali o nasze dziecko.

Teściowa i teść nie dzwonili do mnie ani razu przez całą ciążę. A czas narodzin jest coraz bliżej. Wydaje się, że nie obchodzi ich, jak się czuję, obchodzą ich tylko własne sprawy. Dlatego uważam, że moje dziecko nie potrzebuje takich dziadków".

Jak myślicie, autorka tego wpisu ma rację i powinna się gniewać na teściów?

To też może cię zainteresować: Córka Kasi Kowalskiej czuje się znacznie lepiej po zdrowotnych perturbacjach. Jak teraz wygląda Ola

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Michał Wiśniewski przeżywa trudne chwile. Wciąż nie poradził sobie z tą ogromą stratą. O co chodzi

O tym się mówi: Odszedł Bronisław Cieślak. Ewa Florczak zdradziła, jaki był naprawdę znany aktor