W tym czasie nauczyłam się nie reagować na ciągłe wyrzuty mojej teściowej. Ale są chwile, które nie dają mi spokoju. Mam 30 lat. Jestem dorosłą kobietą. Jednak Joanna nieustannie wkracza w moje życie: kontroluje zakupy, uczy, jak być i nie pozwala mi komunikować się z rodziną.

I w moim kierunku słyszę różne słowa: zaczynając od tego, że jestem rozrzutna, kończąc na tym, że moje dzieci też są niekompetentne. Przez cały ten czas mieszkaliśmy osobno. Ale to nie powstrzymało mojej teściowej przed złapaniem mnie w swoje intrygi. Dopiero od sześciu miesięcy trochę odpoczywam.

Mimo to nadal zastanawiała się, jaki jest nasz budżet i dlaczego jej syn pracuje ciężej. Chociaż mężczyzna dobrowolnie wykonuje dodatkową pracę, aby mieć trochę więcej pieniędzy i nikt go do tego nie zmusza, teściowa wietrzy w tym moją winę. W razie potrzeby mogę oszczędzać i oszczędniej zarządzać pieniędzmi.

Któregoś dnia przyjechała z wizytą moja teściowa...

Zamierzaliśmy kupić ubrania, przeznaczyliśmy na to fundusze. Jednak Joanna powiedziała: „Kup mi nowe żelazko na urodziny”. Odpowiedziałam, że nasz budżet jest już zaplanowany. Dzieci są teraz w potrzebie. Zamiast tego odpowiedziała: „Wiem, że masz pieniądze. Nie żałuj ich na mnie”. Bezpośredniość mojej teściowej zaskoczyła mnie. Ale powiedziałam ze spokojnym wyrazem twarzy:

„Nie musisz kontrolować cudzych pieniędzy”. - Nadal jestem twoją teściową - kontynuowała Joanna. Tak, odpowiedziałam, że ją szanuję, ale ona już nie będzie nam rozkazywać i rozporządzać naszymi pieniędzmi. Nawet gdy wybieraliśmy meble, musieliśmy kupować najtańsze ze względu na teściową. Chociaż nie jestem milionerem, chcę też komfortu i lepszego życia.

Ale cały czas musiałam słuchać swojej teściowej. Potem przekonała mnie, że nie mam czasu na nic w domu, chociaż powinnam. Potem poszperała w naszych szafach i stwierdziła, że rzeczy są źle ułożone. Zepsuła mi nastrój telefonami rano przed pracą. A teraz zamiast nowych ubranek dla dzieci, Joannie musimy kupić żelazko i to nie bylejakie, ale najlepsze. Moja cierpliwość się skończyła.

Nigdy nie myślałam o rozwodzie, ale teraz jestem gotowa zrobić wszystko, aby w końcu pozbyć się jego matki. Jestem zmęczona życiem pod jej dowództwem. Nie rozumiem, dlaczego muszę to znosić. Mąż, słysząc o rozwodzie, obiecał, że nie będzie już słuchał swojej matki. Ale nie wierzę w to. Już ma żelazko i oczywiście najdroższe. Przez jej widzimisię dzieci będą chodzić w tanich ubraniach. Może rozwód to jedyne wyjście?

To też może cię zainteresować: Oto dowód, dlaczego nie można przesadzać z antybiotykami! Porażające prognozy specjalistów, z ziemi może zniknąć nawet 10 milionów ludzi

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w otatnich dniach: Życzenia z okazji dnia kobiet złożone przez księży wywołały w sieci prawdziwą burzę. Reakcja była błyskawiczna

O tym się mówi: Kobieta odeszła po szczepionce. Wszystkie szczepienia pewną szczepionką wstrzymane. O co chodzi