Odszedł Aleksander Szostak — dziennikarz, pasjonat i człowiek, który w decydującym momencie wyciągnął pomocną dłoń młodemu, ambitnemu zespołowi z Gdańska. Jego odejście poruszyło muzyków i fanów w całym kraju.
Cicha siła, która pchnęła Kombi na szczyt
Informację o śmierci podał Sławomir Łosowski — założyciel i lider Kombi. Jego słowa pełne wdzięczności i żalu pokazują, jak ogromny wpływ na losy zespołu miał Szostak.
To on, jako dziennikarz Redakcji Muzycznej Radia Gdańsk, robił wszystko, aby muzyka Łosowskiego i jego kolegów nie została w murach lokalnego studia. To on „otwierał drzwi”, które dla młodych artystów były zwykle zamknięte na głucho.
Jak wspomina Łosowski, Szostak nie tylko udostępniał studio, ale wręcz zachęcał zespół do nagrywania — czasem zanim jeszcze utwory były całkowicie gotowe.
Taśmy, które zmieniły historię
Między 1976 a 1980 rokiem Aleksander Szostak troszczył się, aby każda nowa piosenka Kombi trafiała prosto do Warszawy — na biurka osób decydujących o tym, co pojawi się na antenie.
To był absolutny punkt zwrotny.
Dzięki temu nagrania zespołu zaczęły wybrzmiewać w kultowych audycjach, a ich brzmienie szybko zdobywało coraz szerszą publiczność. Prawdziwa lawina popularności ruszyła właśnie wtedy — a u jej źródła stał Szostak.
Teledyski, występy, promocja — jego dzieło widziała cała Polska
Gdy rozpoczął pracę w Telewizji Gdańsk, nadal aktywnie wspierał Kombi. To dzięki niemu powstały pierwsze teledyski zespołu — projekty, które nie tylko promowały muzykę, ale budowały jej charakterystyczny wizerunek.
Jego wpływ sięgał daleko poza pracę w mediach. Łosowski przypomniał, że Szostak był też tym, który 4 lipca 1976 roku ogłosił zmianę nazwy grupy z Akcenty na Kombi.
To on przecinał symbolicznie wstęgę, zaczynając nowy rozdział historii, która trwa do dziś.
Postać, która łączyła pasję z życiem codziennym
Choć większość fanów zna go jako dziennikarza, Aleksander Szostak prowadził również własny biznes. Jego salon sukien ślubnych powstał w miejscu dawnego klubu PSS Bursztynek — przestrzeni pełnej wspomnień muzycznych, które pozostały z nim aż do końca.
Wspierał lokalnych twórców, działał aktywnie w środowisku, zawsze blisko muzyki. Ludzie, którzy z nim pracowali, podkreślają: był jednym z tych, którzy mieli talent do dostrzegania talentu.
Druga tragedia w krótkim czasie
Śmierć Aleksandra Szostaka nastąpiła zaledwie kilka dni po odejściu Mirosława Adamowicza — realizatora dźwięku, wieloletniego współpracownika Kombi.
Zespół przeżywa wyjątkowo trudny czas. Fani, koledzy z branży i muzycy z różnych pokoleń składają kondolencje, podkreślając, że odszedł człowiek, którego praca miała realny wpływ na kształt polskiej sceny.
Dziedzictwo, które zostanie na zawsze
Aleksander Szostak był jednym z tych bohaterów muzyki, których nie widzimy na scenie, nie znamy z wywiadów, ale to dzięki nim powstają hity, które śpiewa cała Polska.
To człowiek, który potrafił dostrzec iskierkę w młodym zespole i zrobić wszystko, aby zapłonęła jak najjaśniej.
Odszedł człowiek, który w tle, bez rozgłosu, pomógł stworzyć legendę.