Znany kucharz, który przez lata zachwycał pasją do gotowania i niezwykłą energią na ekranie, odszedł 30 kwietnia 2025 roku po walce z nowotworem. Dziś, kilka miesięcy później, Michel Moran odsłania kulisy ich przyjaźni i zdradza, co najbardziej zapadło mu w pamięć.
Kucharz, który kochał życie
Tomasz Jakubiak był postacią wyjątkową. Zyskał popularność dzięki programom „Dzień Dobry TVN” oraz „MasterChef Nastolatki”, gdzie przekonywał widzów, że gotowanie to nie tylko smak, ale i dobra zabawa. Jego optymizm i charyzma sprawiały, że przyciągał ludzi, a kuchnia była dla niego czymś więcej niż zawodem – była stylem życia.
Choroba brutalnie przerwała tę drogę. Gdy wykryto u niego rzadki nowotwór, rozpoczęła się dramatyczna walka o czas. Zorganizowano zbiórki, kolacje charytatywne i inne inicjatywy, które miały wesprzeć leczenie w izraelskiej klinice. Niestety, mimo wysiłku lekarzy i ogromnego wsparcia ze strony rodziny i przyjaciół, nie udało się go uratować.
Pogrzeb pełen kolorów
41-letni kucharz został pożegnany 13 maja 2025 roku w warszawskim kościele św. Ignacego. Jego ostatnia wola sprawiła, że uroczystość wyglądała inaczej niż tradycyjne pogrzeby – żałobnicy zamiast czerni ubrali się w kolorowe stroje. Miało to symbolizować jego radość życia i podejście do codzienności.
Na ceremonii pojawiło się wiele znanych osobistości ze świata mediów i gastronomii – m.in. Wojciech Modest Amaro, Ania Starmach, Daria Ładocha, Marzena Rogalska czy Patrycja Markowska.
Michel Moran: „Był dobrym człowiekiem, najlepszym ojcem”
Michel Moran, przyjaciel i kolega Jakubiaka z planu „MasterChefa”, nie ukrywa, że strata mocno go dotknęła. – „Tomek był wulkanem energii. Kiedy wspominam, jak wpadał rano na plan pełen życia, a wszyscy jeszcze pół śpiący, nie mogę się nie uśmiechnąć. Był przyjacielem bez żadnych barier” – wspominał w rozmowie z Andrzejem Sołtysikiem.
Francuski kucharz podkreśla, że Tomasz Jakubiak zapisał się w jego sercu jako ktoś wyjątkowy – zarówno jako mistrz kuchni, jak i człowiek. – „Był bardzo dobrym kucharzem, świetnym mężem i najlepszym ojcem. Brakuje go, ale pamięć o nim nie zniknie” – dodał Moran.
Dziedzictwo, które nie zgaśnie
Choć Jakubiaka nie ma już wśród nas, jego obecność w polskiej gastronomii wciąż jest odczuwalna. Widzowie pamiętają jego entuzjazm, poczucie humoru i szczerość, a przyjaciele z branży podkreślają, że zasłużył na szacunek i miłość, jaką go darzono.
Świat kulinarny stracił nie tylko kucharza, ale i ambasadora dobrej energii. Jego spuścizna żyje w sercach ludzi, którzy mieli szczęście go spotkać – przed kamerami, przy stole i w codziennym życiu.