Zamiast tego coraz częściej pojawiają się nowe wątki, świadkowie i pytania, które komplikują proces.
Syn kwestionuje testament
Testament Krzysztofa Krawczyka wskazywał Ewę Krawczyk, wdowę po artyście, jako jedyną spadkobierczynię. Jego syn, Krzysztof Igor, zakwestionował jednak dokument, twierdząc, że ojciec – z powodu choroby – nie był zdolny do świadomego decydowania o majątku. Od lat domaga się sprawiedliwości w sądzie.
Od ostatniej rozprawy upłynęły już dwa lata. Na razie nie wyznaczono kolejnego terminu, a biegli wciąż analizują dokumentację medyczną. To właśnie ich opinie mają zaważyć na dalszym przebiegu postępowania.
Mecenas: „To może trwać latami”
Mecenas Jakub Placek, ekspert od prawa cywilnego, w rozmowie z „Faktem” wyjaśnił, że kluczowe w tej sprawie są oceny lekarzy. – Notariusz nie jest lekarzem i nie ma wiedzy medycznej. To biegli, analizując dokumenty, zdecydują, czy zmarły mógł świadomie podpisać testament – stwierdził.
Dodał także, że choć sprawa dotyczy „stwierdzenia nabycia spadku” (a nie jego podziału, który zwykle bywa dłuższy), to i tak może się ciągnąć przez wiele lat.
Świadek mówi o drugim testamencie
Dodatkowe emocje wzbudziły słowa Zbigniewa Rabińskiego, świadka związanego z Krzysztofem Igorem Krawczykiem. Twierdzi on, że artysta sporządził dwa testamenty, a wcześniejszy dokument uwzględniał syna. – Babcia Juniora naciskała, by Igor miał zapewnioną przyszłość, bo tylko ona się nim zajmowała – ujawnił w rozmowie z „Faktem”.
To wyznanie rzuca nowe światło na spór i może okazać się istotnym dowodem, jeśli zostanie potwierdzone przed sądem.
Nierozwiązany konflikt, który dzieli rodzinę
Proces o spadek po Krzysztofie Krawczyku pokazuje, że walka o schedę po wielkich artystach rzadko kończy się szybko. Emocje, rodzinne nieporozumienia i wątpliwości dotyczące zdrowia piosenkarza sprawiają, że finał jest trudny do przewidzenia.
Dla fanów Krawczyka to bolesne przypomnienie, że legenda estrady, choć pozostawiła po sobie niezapomniane przeboje, w rodzinie wciąż jest powodem sporu, który może potrwać jeszcze długie lata.