Odejście z kapłaństwa to decyzja, którą niewielu duchownych podejmuje bez ogromnych rozterek. Historia Radosława, byłego księdza, jest tego najlepszym przykładem. Przez lata wierzył, że jego powołanie jest silniejsze niż wszelkie wątpliwości, ale gdy na jego drodze pojawiła się miłość, zrozumiał, że nie może dalej żyć w rozdarciu. Jego decyzja spotkała się jednak z ostrą reakcją Kościoła, a rozmowa z biskupem stała się jednym z najbardziej bolesnych momentów w jego życiu.

Radosław od dzieciństwa był związany z Kościołem. W seminarium uchodził za wzorowego kleryka, a po święceniach szybko stał się cenionym wikariuszem. Miał dar przemawiania i zjednywania ludzi, a parafianie chętnie przychodzili do niego po radę. Jednak z czasem zaczęło mu brakować czegoś, czego nie mogła dać mu sutanna – bliskości drugiego człowieka, miłości, której nie da się zastąpić powołaniem.

Przełom nastąpił, gdy poznał Wiolę. Początkowo wypierał swoje uczucia, próbował je tłumić modlitwą i jeszcze większym zaangażowaniem w życie parafii. Ale im bardziej się starał, tym bardziej czuł, że oszukuje siebie i swoich wiernych.

– Czułem, że moje życie stoi w miejscu. Nie chciałem dłużej udawać, że jestem szczęśliwy – wspomina Radosław w książce Połamany celibat Moniki Białkowskiej.

Podjęcie decyzji o odejściu nie było łatwe. Radosław musiał zmierzyć się nie tylko z własnymi wątpliwościami, ale także z reakcją otoczenia. Wiedział, że rodzina może nie zaakceptować jego wyboru. Najtrudniejsza okazała się jednak rozmowa z biskupem.

Gdy stanął przed przełożonym, spodziewał się trudnych pytań, ale to, co usłyszał, przeszło jego najśmielsze oczekiwania.

– Biskup nie pozwolił mi nawet skończyć zdania. Zaczął na mnie krzyczeć, wyzywać od chorych psychicznie i debili. Mówił, że nie mam prawa tak po prostu odejść i że będę żałować do końca życia – wspomina Radosław.

Jeszcze bardziej zaskoczyła go reakcja innego duchownego, do którego został odesłany. Biskup pomocniczy również nie zamierzał go przekonywać do zmiany decyzji – zamiast tego zareagował wybuchem gniewu.

– Krzyczał, że nie mam pojęcia, co robię, i że Kościół mnie zniszczy.

Choć czuł się upokorzony, był pewny jednego – jego decyzja była słuszna.

Odejście z kapłaństwa oznaczało dla Radosława konieczność całkowitego przebudowania swojego życia. Po latach spędzonych w seminarium i pracy w parafii nie miał doświadczenia zawodowego, a znalezienie pracy okazało się ogromnym wyzwaniem.

Na szczęście mógł liczyć na wsparcie Wioli, która pomagała mu w odnalezieniu się w nowej rzeczywistości.

– Wcześniej miałem w sobie duży lęk. Myślałem, że idę do świata, w którym nie mam żadnej wartości. Pan Bóg zaczął mnie leczyć przez moją żonę – przyznaje Radosław.

Początkowo podejmował różne prace fizyczne, ale z czasem udało mu się zdobyć nowe kwalifikacje. Dziś prowadzi własną firmę i wiedzie spokojne życie u boku żony. Choć pierwsze lata były trudne, nigdy nie żałował swojej decyzji.

– Wiem, że z największego gnoju można wyjść na piękną drogę. Moje życie wygląda zupełnie inaczej niż kiedyś, ale jestem szczęśliwy jak nigdy wcześniej – podsumowuje.

Historia Radosława pokazuje, jak trudne może być odejście z kapłaństwa i jak bolesne są reakcje hierarchów na takie decyzje. Dla wielu księży celibat staje się nie do zniesienia, ale Kościół wciąż nie jest gotowy na otwartą dyskusję o problemach duchownych.

Książka Połamany celibat rzuca światło na historie byłych księży, którzy postanowili zacząć nowe życie. Czy ich głosy w końcu zostaną wysłuchane? A może Kościół nadal będzie udawał, że temat nie istnieje? Jedno jest pewne – Radosław nie jest jedynym, który zdecydował się porzucić sutannę w poszukiwaniu szczęścia.