Zawsze coś. Zawsze czegoś ode mnie chce. Jakby była królową, a ja jej służącą.
Patrzyłam na nią, siedzącą w fotelu, z miną, jakby cały świat był jej coś winien. Miała 73 lata, ale zachowywała się, jakby miała co najmniej 100. Zawsze zmęczona, zawsze narzekająca. W dzieciństwie nie miała dla mnie czasu, bo „trzeba było pracować”, a teraz? Teraz nagle chce, żebym poświęcała jej każdą wolną chwilę.
A ja mam swoje życie.
— Daria, zrobiłabyś mi herbatę? — jej głos był cichy, ale wyraźnie oczekiwał, że natychmiast wstanę i pójdę do kuchni.
Westchnęłam ciężko.
— Mamo, przecież masz ręce. Możesz sama zrobić sobie herbatę.
— To dla ciebie taki wielki problem? — jej oczy, zawsze pełne wyrzutów, wbiły się we mnie.
— Tak, mamo, problem. Bo od rana latam, pracuję, zajmuję się domem, dziećmi, a jak wracam, to zamiast chwili spokoju, ciągle czegoś ode mnie chcesz!
— Bo jestem stara — powiedziała z przesadną dramatycznością. — Gdybym była młodsza, to nie musiałabyś nic dla mnie robić.
Prychnęłam. Wymówka. Była stara, ale nie tak stara, żeby nie mogła się ruszyć.
Kiedy wieczorem kładłam się do łóżka, poczułam ulgę. Cisza. Spokój. W końcu chwila dla mnie. Zamknęłam oczy, ale nie zdążyłam nawet odpłynąć w sen, kiedy usłyszałam stukanie do drzwi.
— Daria… — jej głos był słaby, niemal szeptem.
— Mamo, śpię! — warknęłam zirytowana.
— Źle się czuję…
Przewróciłam oczami i podniosłam się z łóżka. Wiedziałam, że to kolejna próba zwrócenia na siebie uwagi. Na pewno przesadza. Jak zawsze.
Stanęłam w progu jej pokoju. Leżała na łóżku, blada, a jej ręka lekko drżała.
— Co tym razem? — zapytałam ostro.
— Daria… boli mnie serce…
— Mamo, ile razy mam ci mówić, żebyś przestała dramatyzować?! — podniosłam głos.
Jej usta poruszyły się, jakby chciała coś powiedzieć, ale nie zdążyła. Jej ciało nagle osunęło się w bok, a oczy straciły ostrość.
Poczułam nagłe ukłucie paniki.
— Mamo? — rzuciłam się do niej. — Mamo, przestań, to nie jest śmieszne!
Jej skóra była lodowata.
Dopiero wtedy zrozumiałam, że tym razem naprawdę czegoś ode mnie potrzebowała.
I że zawiodłam.