Katarzyna urodziła dziecko. Gdy miała wychodzić ze szpitala, pielęgniarki tuż przy wyjściu przyniosły jej malucha. W sekundę po wzięciu córki w ramiona zdała sobie jednak sprawę, że to dziecko nie jest jej.

Katarzyna nie krzyczała, nie aranżowała skandali, po prostu zaczęła rozbierać niemowalaka. Pielęgniarka stojąca obok niej patrzyła i nie mogła zrozumieć, co się dzieje.

- Co się dzieje? Nie mam czasu, trzeba wypisać więcej kobiet - powiedziała z irytacją pielęgniarka.

Katarzyna bardzo ostrożnie zaczęła zdejmować dziecku pieluchy.

- Spójrz na to. Urodziłam chłopca, a to dziewczynka. To nie jest moje dziecko. Daj mi moje dziecko. Gdzie ono jest? Natychmiast zwróć dziecko, inaczej stracisz pracę! ”- powiedziała kobieta ze złością.

Pielęgniarka spojrzała na nią zmieszana i szybko gdzieś pobiegła. Przyprowadziła naczelnego lekarza, który wyjaśnił, że zaszło nieporozumienie. Okazało się, że ta dziewczynka również przygotowywała się do wypisu, ale w sierocińcu.

Katarzyna nie ciągnęła dalej kłótni, nie powiedziała o niej nikomu z bliskich, nie chciała psuć tej radosnej chwili. Ale potem nieustannie nawiedzały ją w myślach niebieskie oczy dziewczynki, która jest pozbawiona miłości matki. Kasi trudno było powstrzymać łzy. W końcu opowiedziała o sytuacji w szpitalu mężowi.

Trzy tygodnie później rodzina liczyła już... cztery osoby. Małżonkowie byli szczęśliwi, mogąc powitać małą Victorię w swoim domu. Katarzyna długo wahała się przed podjęciem tego kroku, dużo rozmawiała z rodzicami i teściami, ale w końcu zdecydowała, że wraz z mężem wyrusza na poszukiwanie tej niebieskookiej dziewczynki. Osiągnęli sukces. Pozostaje tylko zmienić wózek na podwójny.

To też może cię zainteresować: Ali Agca zyskał wybaczenie Jana Pawła II. Teraz cieszy się wolnością i nowym życiem

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Wiemy już kim jest mąż Idy Nowakowskiej. Sekret w końcu wyszedł na jaw

O tym się mówi: W Europie pojawiły się egzotyczne owady. Władze ostrzegają. Niebezpieczeństwo jest realne