Brak windy, strome schody i wysokie piętra stają się barierami trudnymi do przeskoczenia. Rządowy pomysł o nazwie „najem senioralny” może to zmienić.
Projekt skierowany jest do osób starszych, które mieszkają w budynkach bez windy, co najmniej na trzecim piętrze. Właśnie one, jeśli posiadają takie mieszkanie na własność, mogłyby w zamian otrzymać lokal komunalny – na parterze lub w budynku wyposażonym w windę. To rozwiązanie ma na celu poprawienie codziennego funkcjonowania seniorów, którym często trudno jest zejść z domu choćby po zakupy czy na wizytę u lekarza.
Jak podkreśla ministra ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz, kryterium dochodowe nie będzie tutaj obowiązywać. To zmiana jakościowa – nie socjalna. Chodzi o to, by ułatwić seniorom życie, a nie oceniać ich majątek.
Po dobrowolnym przekazaniu obecnego mieszkania na rzecz gminy, senior otrzymałby możliwość zamieszkania w bardziej dostępnej przestrzeni. Dawne mieszkanie nie byłoby sprzedane – zostałoby włączone do zasobów komunalnych i służyłoby innym, np. rodzinom oczekującym na przydział lokalu.
To rozwiązanie może się okazać korzystne dla obu stron: seniorzy zyskaliby wygodę i niezależność, a gminy – dodatkowe mieszkania dla potrzebujących.
Z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w Polsce żyje już niemal 10 milionów osób powyżej 60. roku życia, a ich liczba stale rośnie. Aż 60 proc. seniorów cierpi na przewlekłe choroby, które często utrudniają codzienne funkcjonowanie. Dlatego zmiana mieszkania – nawet tak niewielka, jak zejście o kilka pięter niżej – może być przełomem.
Najem senioralny to krok w stronę bardziej inkluzji społecznej, przeciwdziałania samotności i realnego wsparcia. Dla wielu starszych osób wyjście do ludzi, do sklepu czy do lekarza to nie fanaberia – to potrzeba.
Na razie to tylko koncepcja, ale jeśli program ruszy, może być przełomem w myśleniu o starości w Polsce. Bo każdy z nas – bez względu na wiek – zasługuje na życie bez barier. A może kiedyś i my sami skorzystamy z takiego rozwiązania.